Nielegalnie rozwiązany protest. „Miasto” łamie prawo, płacą podatnicy.

W sierpniu ubiegłego roku, pod Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych w Krośnie odbył się protest aktywistów ekologicznych z Inicjatywy Dzikie Karpaty. Zgromadzenie zostało rozwiązane na wniosek Policji, przez urzędnika z Urzędu Miasta Krosna. Jak się okazało, nielegalnie.

Sąd Okręgowy w Krośnie, 29 lutego 2024 r. wydał postanowienie uchylające decyzję Prezydenta Miasta Krosna rozwiązującą zgromadzenie pod siedzibą Lasów Państwowych w Krośnie. O proteście ekologów oraz o okolicznościach jego rozwiązania pisaliśmy tutaj. Koszty procesowe poniesie przegrany, „sponsorami” będą mieszkańcy gminy Krosno.

Za pieniądze podatników Urząd najpierw nie stosuje się do obowiązującego prawa, a potem za to płaci, ponieważ oczywiście Prezydent nie pokrywa takich wydatków z własnej kieszeni – ubolewają aktywiści.

Inicjatywa Dzikie Karpaty opublikowała informację o wyroku sądu w swoich mediach społecznościowych. Publikujemy ją poniżej:

W sierpniu zeszłego roku protestowaliśmy pod siedzibą Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie przeciwko wycinaniu drzew o wymiarach pomnikowych. Na ręce ówczesnego dyrektora Marka Mareckiego została również złożona petycja o niewycinanie drzew pomnikowych, podpisana przez ponad 22 tysiące osób. Jak Was już wtedy informowaliśmy, pokojowy protest został bezprawnie przerwany przez Urząd Miejski w Krośnie przy asyście policji.

Oficjalnym powodem było przekroczenie godziny zakończenia zgromadzenia publicznego. Szkopuł w tym, że godzina zakończenia jest podawana jako przewidywana i tylko organizator ma prawo zdecydować, czy zgromadzenie już można rozwiązać. Co ciekawe, podaną przez nas przewidywaną godziną zakończenia była 22:00, natomiast już o 21:00 usłyszeliśmy pierwsze prośby od policji, żeby rozwiązać zgromadzenie. Ostatecznie Urząd Miejski w Krośnie rozwiązał zgromadzenie o 23:20, czyli niewiele ponad godzinę po przewidywanym czasie.

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o… macki wpływów Lasów Państwowych. Okazało się, że policja około 21 dostała telefon od ówczesnego zastępcy dyrektora, Jana Mazura, z prośbą (a może poleceniem?) zakończenia naszego protestu. Policja nie ma do tego uprawnień, więc zaangażowała Urząd Miejski w Krośnie. Zabawnym argumentem podawanym przez Jana Mazura na rzecz rozwiązania nam zgromadzenia było twierdzenie, że w budynku RDLP znajdują się tajne dokumenty i broń, dlatego nie powinniśmy spędzić obok niego nocy. Chyba nie zauważył, że protest odbywał się poza budynkiem – w jaki sposób mielibyśmy zyskać dostęp do tych przedmiotów? Jesteśmy przekonani, że leśnicy potrafią wykonywać takie czynności jak zamykanie drzwi na klucz. Chyba, że zastępca dyrektora insynuował kradzież z włamaniem – to już jest wyższy poziom halucynacji. Nasz zgłoszony zgodnie z prawem protest miał charakter pokojowy i przede wszystkim nie wykraczał poza czynności w pełni legalne.

Decyzję Urzędu Miejskiego w Krośnie o rozwiązaniu naszego zgromadzenia oczywiście zaskarżyliśmy. Prawo stanęło po naszej stronie – 29 lutego tego roku Sąd Okręgowy w Krośnie wydał postanowienie uchylające decyzję Prezydenta miasta Krosna (jako reprezentanta Urzędu Miejskiego) rozwiązującą nasze zgromadzenie. Argumentował to w następujący sposób:

“Mając na uwadze konstytucyjną i konwencyjną doniosłość wolności zgromadzeń, a także zasadę wykładni in favorem libertatis, opowiedzieć należało się przeciwko restrykcyjnej wykładni art. 25 ust. 1 w zw. z art. 22 ust. 1 pkt 2 Prawa o zgromadzeniach przyjętej przez organ gminy, a skutkującej rozwiązaniem zgromadzenia. Jak wykazano wyżej, stosunkowo nieznaczne oraz powiązane z przebiegiem zgromadzenia przekroczenie przewidywalnego (a więc spodziewanego, a nie pewnego) czasu jego zakończenia nie może być przesłanką uczynienia użytku przez organ z wynikającej z przywołanego przepisu kompetencji. Z tego względu decyzję o rozwiązaniu zgromadzenia uznać należało za uchybiającą ww. przepisom prawa.”

Do kwestii broni i tajnych dokumentów podjętej przez Jana Mazura, sąd odniósł się tak:
“Podziela również Sąd tutejszy zarzuty skarżącego, iż okoliczność rozbijania namiotów wokół budynku Dyrekcji nie mogła stanowić samoistnej przesłanki rozwiązania zgromadzenia, a to z uwagi na rzekome znajdowanie się w niej dokumentów obejmujących informacje niejawne i broni palnej. (…) innymi słowy, zagrożenie to musiałoby się jakkolwiek skonkretyzować, a nie wynikać z obawy nieznajdującej oparcia w jakichś zachowaniach uczestników zgromadzenia”.

Może i Lasy Państwowe pozbyły się nas spod swojej dyrekcji, ale na krótko – wróciliśmy już następnego dnia rano. Dodatkowo, jak czas pokazał – mamy pełne prawo tam przebywać, a teraz także podkładkę pod przyszłe protesty, których nikt nam już nie zakończy. Nie zawahamy się z tego skorzystać, kiedy przyjdzie taka potrzeba.

Ostateczną wisienką na torcie jest fakt, że sąd postanowił o pokryciu kosztów postępowania przez Prezydenta Urzędu Miasta w Krośnie. Czyli za pieniądze podatników Urząd najpierw nie stosuje się do obowiązującego prawa, a potem za to płaci, ponieważ oczywiście Prezydent nie pokrywa takich wydatków z własnej kieszeni.

Przy okazji chcielibyśmy serdecznie podziękować wspierającemu nas Adam Kuczyński – Radca Prawny, dzięki któremu udało się odnaleźć w zawiłościach ustaw i labiryncie postępowania sądowego. Jedyny gąszcz, jaki rozumiemy, to ten leśny, i bez jego pomocy ta sprawa na pewno nie poszłaby tak gładko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content