W 2025 roku wszedł w życie „obowiązek segregowania odpadów tekstylnych”, czyli np. starych prześcieradeł czy ubrań. Komunikaty na ten temat rozpowszechniło Ministerstwo Klimatu i Środowiska, ale na taką segregację nie są gotowe gminy. Prezydent Krosna wprost powiedział, że nie zamierza wprowadzać osobnego „worka na tekstylia”.
„Od 1 stycznia 2025 r. obowiązuje prawny obowiązek segregacji odpadów tekstylnych i odzieży, który dotyczy zarówno gospodarstw domowych, jak i firm. Oznacza to, że te materiały nie mogą być już wyrzucane do pojemników na odpady zmieszane i należy je oddawać do Punktów Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK) lub do wyznaczonych punktów zbiórki. Celem tych przepisów jest zwiększenie odzysku surowców i zmniejszenie ilości tekstyliów trafiających na składowiska”.
Taki komunikat wprawił mieszkańców w zakłopotanie, a jeszcze więcej trudności sprawił gminom. Oznacza to, że „tekstylia” takie jak dziurawe skarpetki, podarte prześcieradło, czy wytarta zniszczona koszula, nie mogą już trafić do zwykłych odpadów. Wprowadzono obowiązek zbierania ich osobno, podobnie jak osobno zbieramy szkło, plastik, czy puszki np. po piwie.
Równocześnie większość gmin, w tym Krosno, wcale nie ułatwiają wypełnienia tego obowiązku! Na inne odpady segregowane mamy osobne pojemniki i worki (żółte, niebieskie…), a tekstylia należy samemu zawozić na PSZOK! To jest szok!
Podarta skarpetka, stara koszulka, to wszystko powinieneś zbierać i co jakiś odwozić na ul. Białobrzeską. W ramach akcji „Zapytaj Prezydenta”, Pan Piotr Przytocki odpowiedział, że worki na tekstylia „nie pojawią się” w Krośnie.
To będzie można np. spalić… ale nie w Krośnie
Zniszczone odpady tekstylne według wypowiedzi Prezydenta Piotra Przytockiego „nadają się tylko do spalenia”…ale okazuje się, że na pewno nie w planowanej spalarni w Krośnie! Nasza redakcja ustaliła, że krośnieński „blok energetyczny” będzie obiektem spalającym pozostałości po przetwarzaniu odpadów komunalnych. Zatem w gminnej instalacji będziemy mogli spalić wysokoenergetyczne resztki ze „zwykłych” śmieci zmieszanych (w tym stare szmaty), ale nie wolno nam spalać selektywnie zebranych tekstyliów (np. starych szmat).
„Musimy za to płacić extra pieniądze” stwierdził w upublicznionym nagraniu Prezydent Piotr Przytocki. Sprawdziliśmy. Kwoty faktycznie są szokujące. Za przyjęcie tony segregowanych odpadów typu odzież/tekstylia, gmina musi zapłacić 3050 zł. Dla porównania, za zwykłe śmieci (czyli zmieszane odpady komunalne) zapłacić musimy 795 zł za tonę. Różnica jest kilkukrotna. Za przekazanie do PSZOK odpadu wysegregowanego, musimy płacić więcej, niż za zmieszane śmieci!
Uwaga na „słowa klucze!”
„Tekstylia są traktowane jako odrębny rodzaj odpadu i nie należy ich wyrzucać do pojemników na odpady zmieszane” …ale:
„Przed oddaniem tekstylia powinny być czyste, suche i niezanieczyszczone”.
Niestety stara koszula, której użyłeś do umycia okien lub przetarcia reflektorów w aucie, nie jest już odpadem nadającym się do segregacji! Absolutnie nie wolno wyrzucić jej jako „segregowanych tekstyliów”. Taka koszula nadaje się do „śmieci zmieszanych”, bowiem taka brudna szmata staje się odpadem zmieszanym. Za taki odpad zmieszany, jako gmina, zapłacimy już tylko 795 zł za tonę, a nie 3050 zł. Taka brudna szmata, znajdzie się następnie w resztkach odpadów komunalnych, które będą nadawały się do spalenia. W tym do spalenia w krośnieńskiej instalacji.
– W takiej sytuacji, zamiast płacić komuś (np. cementowni) za odbiór zniszczonych tekstyliów, gmina użyje resztek szmat jako paliwa, do produkcji ciepła. Ja do niczego nie namawiam, ja tylko zauważam istniejące warianty – komentuje Piotr Dymiński z Fundacji Pasjonauci.
Opcje są w zasadzie dwie:
a) gromadzić odpady tekstylne w domu i co jakiś czas zawieść je na PSZOK.
b) używać starych koszul, prześcieradeł itp. jako „szmat”, a następnie wyrzucać do odpadów zmieszanych.
Obie opcje prowadzą do spalenia odpadu.
W opcji „a”)” gmina zapłaci cementowni za spalenie śmieci. W opcji „b”)” odpad posłuży jako paliwo do produkcji energii w Krośnie.
Cenisz to co robimy? Uważasz, że Krosno potrzebuje niezależnych mediów?
Wesprzyj naszą misję!
Powiedz o KrosnoSferze znajomym. Udostępniaj nasze wpisy.
Tworzenie niezależnych mediów kosztuje. Możesz wesprzeć nas finansowo:
Santander Bank Polska: 05 1090 2590 0000 0001 3762 3216 z dopiskiem „KrosnoSfera”
Lub wesprzyj Fundację „Pasjonauci” poprzez serwis zrzutka.pl
NO TO TYLKO POZOSTAJE BERLINOWI PRZEZ BRUKSELĘ PRZEFORSOWAĆ „SZMATOMATY” W POLSCE. Obudźmy się bo ten Prusacki styl uprawiania polityki – zwłaszcza Ostpolitik doprowadzi do wcielenia planu Bismarcka i będzie pozamiatane. Berlin przez Bruksele rozkazuje lokalnym watażkom i lokajom wykonanie durnych przepisów, a ci którzy jaj nie mają [D.T.] wykonują tak jak ich wytresowano.
Ja zużyte tekstylia poddaję kilkukrotnemu recycklingowi zanim trafią do kosza na śmieci. Dziurawe skarpetki najczęściej zamieniam w rękawice do ścierania kurzu – najlepsze są frotte, ale i do małych robót przy myciu samochodu czy łazienki nadają się znakomicie. Większe szmaty to wiadomo podczas remontu do zasłaniania mebli itp. Jak już trochę są mocniej zużyte to zawsze znajdzie się zakład mechaniczny, który zużywa tego na tony – to potem oni oddają w worach jako komunalny (z dodatkowymi estrami wspomagającymi energetycznie blok parowy).
Nie wiem tylko dlaczego wszyscy tak chętnie wierzą w eko – kłamstwo Brukselskie niemieckich wandali. W latach 60 i 70tych ubiegłego wieku niemiaszki wymyśliły, że bardziej eko od papierowych toreb na zakupy i na towary będzie folia – bo nie trzeba będzie pustoszyć amazońskich lasów (sic!) – tak tak. To wymyśliły niemiaszki, że z ruska brzmiąca Folija Polipropylenowa (mogłaby być taka tenisistka) będzie ekologiczna. Nie będę komentował faktu, że większość amazońskich lasów to albo rośliny trawiaste, albo tak szybko wzrastające, że ich skuteczność w wyłapywaniu i przetwarzaniu CO2 – nomen omen gazu życia – jest mało skuteczna i nie może się równać ze skutecznością wolnorosnących drzew wysuniętych dużo bardziej na północ (np. tundra). Dokładnie taki sam szajs jak z tymi samochodami elektrycznymi co to mają uratować planetę a przyczyniają się podczas powstawania do spustoszeń całych ekosystemów. Stary samochód serwisowany i utrzymywany w nienagannej kondycji jest bardziej ekologiczny niż jakakolwiek elektryczna pyrkawka. Ślad węglowy takiego 25 letniego passata, który jest sprawny już dawno został wyzerowany i spłacony. A elektrowozidełka nie dotrwają nawet 15 lat i nie będą w sstanie wyzerować swojego śladu węglowego. Dzisiaj to nie panowie idący za śmieciarką powinni być nazywani „śmieciarzami” tylko my sami – produkując tony śmieci bo konsumpcjonizm narzucony odgórnie nas wchłonął, wymymlał i jeszcze boleśnie nas wypluje. Zobaczymy jak ekobojownicy – którzy dzisiaj pierwsi drą ryja o płonącej planecie, przyklejający swoje cztery litery przed karetkami – będą objaśniać nowym pokoleniom pokazując góry niemożliwych do poddania recyclingowi odpadów – tak to my młodzi idealiści doprowadziliśmy do tego, to my Ekowojownicy dajemy Wam ten świat. Bo cosik mi się wydaje, że zapomnieliśmy jako ludzkość bardzo mądrej maksymy Antoine’a de Saint-Exupéry’ego „Nie odziedziczyliśmy świata po naszych przodkach, pożyczyliśmy go od naszych dzieci”.
Zanim więc kolejny raz polecisz do sklepu kupić kolejną pierdołę – proszę Cię – zastanów się i głośno sam / sama siebie przed lustrem zapytaj – czy ja tego w ogóle k#$a potrzebuję? 😛
Pisać i mówić o ekologii warto, warto wspierać czynem – jest akcja nasadzeń miododajnych krzewinek i drzew w całym województwie – no właśnie – tylko trzeba to wszystko robić mądrze i z głową. Ziemia obywała się bez nas miliony lat i też może nas strząsnąć do spółki z koleżankami jak te dinozaury. Ale póki co nie dajmy sobie wmówić, że niespełna 7% emisji zanieczyszczeń Europy ma tak ogromne znaczenie dla Ziemi, żebyśmy doprowadzili do samozagłady. Bo po śmierci i tak będziemy emitować do atmosfery dużo więcej i dużo bardziej paskudnych związków.