Rajd rowerowy: Ja nie piję, Ty też dasz radę

W sumie około 730 km, rozpoczynając od Krosno przez Brzozów, Sanok, Lesko, Polańczyk, Solina, Cisna, Ustrzyki Górne, Przemyśl, Lubaczów, Jarosław, Przeworsk, Łańcut, Leżajsk, Nisko, Stalowa Wola, Tarnobrzeg, Mielec, Dębica, Rzeszów, Jasło i powrót do Krosna. Taką trasę chce pokonać Paweł z Krosna w ramach rowerowego rajdu trzeźwości. 

Przewidywany czas rajdu to około 30 dni, a planowany termin to maj-czerwiec 2024 r.

Hasło przewodnie wyprawy „Ja nie piję Ty też dasz radę”. 

Skąd pomysł na taką inicjatywę? 

Paweł Jurczyk: – Zasugerowałem się Jurkiem Górskim, który był narkomanem, ale wyszedł z przepaści, zaczął biegać i nawet przebiegł “Iron Mana” w USA. On też wsiadł na starą kolarkę i objechał wszystkie “Monary” w Polsce na rowerze. Przez kilka miesięcy jeździł i opowiadał o swojej historii. Pomyślałem: “dlaczego nie zrobić podobnej akcji?” 

Czyli też chcesz opowiedzieć ludziom swoją historię?

– Jeżeli napotkam w tym czasie chociaż jedną osobę, z którą mógłbym złapać kontakt, naprowadzić na jakiś meeting AA, porozmawiać, to uważam, że warto. Takich ludzi “zamroczonych”, którzy potrzebują rozmowy jest tysiące, tylko tego nie widać. Trzeba do nich wyjść, wyjechać. Sam byłem takim człowiekiem na ulicy. Widziałem ludzi, którzy szli do marketu, dobrze ubrani, wyglądają normalnie, potrafią się zachować. Obserwowałem ich, chciałem być taki jak oni, ale nie dawałem rady. Teraz chcę ruszyć z takim świadectwem: “można nie pić!”

W planach masz też odwiedziny w miejscach, gdzie przebywają osoby uzależnione? 

-Podczas wyprawy będę uczestniczył w spotkaniach grup AA, odwiedzał oddziały odwykowe, detoksy alkoholowe oraz rozmawiał z ludźmi spotykanymi podczas rajdu. Muszę najpierw napisać do poszczególnych gmin, poinformować ich o tej inicjatywie. Zrobię sobie listę takich miejsc przed wyjazdem. Po drodze jest też dużo “detoksów” alkoholowych, oddziałów uzależnień. 

Rozumiem, chcesz dotrzeć do ludzi, którzy są być może na początku drogi, którą Ty już przeszedłeś. 

-Tak. Na detoksach ludzie są w bardzo ciężkich stanach. Później jest dla tych ludzi otwarta droga, jest szansa wyjścia z tego. To są ludzie bliscy śmierci, sam taki byłem. Chcę im pokazać, że to nie jest sytuacja beznadziejna, że jest taki gość, który to przeszedł, a teraz jeździ na rowerze. Używa się określenia “anonimowy alkoholik”, ale dlaczego mam być anonimowy? Ludzie chorują na różne choroby i o tym mówią, mówią jak sobie z tym radzą, pomagają innym. Dlaczego moją chorobę mam traktować inaczej? Nie chcę być anonimowy, chcę opowiedzieć o tym, co przeżyłem. 

Co jest potrzebne do wyprawy? 

-Spokojna głowa. Na pewno dobry kask. Ważne jest dobre przygotowanie fizyczne, psychiczne i duchowe. Nie narzucam sobie ile ma trwać wyprawa. Zdążę w miesiąc to dobrze, potrwa to półtora miesiąca, też dobrze. Będę biwakował, sam sobie gotował, aby ograniczać koszty. Sprzęt też jest ważny, chodzi o to, żeby był niezawodny i jak najlżejszy. Muszę też przygotować się do dokonywania jakiś drobnych napraw rowerowych. Może też znajdzie się ktoś, kto zechce jechać razem ze mną. Na pewno moja dziewczyna pojedzie ze mną przez odcinek przez Bieszczady, później ona się odłączy, bo nie może wybrać więcej urlopu. Ktoś inny też może mi towarzyszyć, niekoniecznie na całej trasie. 

Każdy może wesprzeć zrzutkę, może dołożyć się do przesłania dla ludzi, którzy potrzebują pomocy i wyciągniętej ręki. Wspierając zrzutkę możecie dostać ciekawe nagrody, w tym odręcznie wykonane rysunki!

Z Pawłem Jurczykiem rozmawiał Piotr Dymiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content