Wprawdzie do dnia jeża jeszcze mamy trochę czasu (11 listopada) ale już teraz możemy przygotować się do opieki nad nimi w okresie jesienno – zimowym. Te malutkie ssaki mają coraz trudniejsze warunki do życia w środowisku naturalnym, zmniejsza się drastycznie ich populacja więc coraz głośniej mówi się o świadomej opiece nad nimi. Niestety wielu z nas, mimo iż czasami chce pomóc jeżowi, to nie wie jak to zrobić poprawnie.
Mamy wczesną jesień więc jeże nadal aktywnie żerują by przygotować się do trudnych, zimnych miesięcy. Pierwszy miot z tego roku jest już większy i ma o wiele łatwiej niż pokolenie urodzone na przełomie sierpnia. Maluszki z drugiej połowy lata mogą zwyczajnie nie zdążyć przygotować się do hibernacji. Czasami jeż jest chory, poraniony i nie przeżyje zimy bez pomocy człowieka. Hibernacja bowiem, to nie jest trzymiesięczna drzemka, a bardzo skomplikowany proces, który aby bezpiecznie przebiegał, powinien mieć spełnione trzy warunki. Po pierwsze jeż musi osiągnąć dojrzałość biologiczną więc późno urodzone ssaki, mimo nagromadzonej wagi, mogą nie zdążyć przygotować się do wczesnych ataków mrozu. Po drugie, jeż musi zgromadzić odpowiednie zapasy tkanki tłuszczowej jako rezerwy energetycznej, niezbędnej do samej hibernacji jak i do momentu wybudzania się z niej. Po trzecie jeż musi być na tyle zdrowy, aby jego organizm zdołał przestawić się na działanie w zimowym trybie.
Dodatkowym wyzwaniem dla jeża są zmiany klimatyczne, w wyniku których zimy jakie pamiętamy jeszcze sprzed kilkunastu lat już nie występują. Liczne wahania temperatur, brak grubej pokrywy śnieżnej, susza na zmianę z nadmiernymi opadami powodują, że zdezorientowany jeż może się wybudzać przedwcześnie lub nawet mieć problemy z hibernacją. Zmiany pogodowe przy braku bezpiecznego i suchego schronienia oraz przy braku pokarmu mogą okazać się zabójcze nawet dla zdrowego i dojrzałego jeża.
Jak pomóc?
Stwórzmy jeżom przyjazne ogrody z naturalnymi siedliskami. Zostawmy stertę gałęzi, liści, kilka desek gdzie maluch mógłby w suchym kąciku przezimować. Możemy także zbudować specjalny domek dla jeży i postawić go w spokojnym miejscu, z dala od samochodów, psów, wilgoci. Na wielu stronach internetowych można podglądnąć, jak taki domek jeżowy przygotować samemu.
Nie omijajmy obojętnie żadnego jeża. Sprawdźmy czy jest okrągły jak bułeczka , czy niebezpiecznie wydłużony. Nie każdy odważy się wziąć w ręce kolczastą kulkę ale chociaż przyjrzyjmy się, czy nie ma na ciele ran, czy zwija się szybko i silnie. Jeż spotkany w dzień, czy późną jesienią tuptający maluch, z wagą około 500 gram wymaga czynnej interwencji i, wtedy przekazujemy go od razu osobom zajmującym się takimi przypadkami .
Mamy w domu jesienią jeża i co dalej? Po pierwsze wkładamy go do czystego pudełka. Absolutnie nie wolno sięgać po pojemniki ze środków chemicznych czy innych mocno aromatycznych rzeczy. Nie wkładamy jeża do klatek z kratkami, które mogą go uszkodzić przy próbie wydostania się. Ścielimy ręczniki papierowe na dno i tu z kolei pamiętajmy, że nie używamy gazet, trocin, brudnych szmat. Następnie ogrzewamy! Najszybciej i najprościej jest nalać ciepłą wodę do butelki, owinąć ją ręcznikiem i taki zabezpieczony „kaloryfer” wkładamy do pudełka. Dopiero ogrzany i suchy jeż może dostać coś do picia – na tym etapie nie karmimy. Najpierw nawadniamy i może to być woda z miodem (na pół szklanki wody jedna łyżeczka miodu), którą nalewamy np. na zakrętkę po słoiku. Dopiero jeż ogrzany i nawodniony może dostać jeść. Chcąc mu pomóc nigdy nie karmimy suchą karmą! Obecnie można kupić w sklepie zoologicznym mokrą karmę bez dodatków zbóż, wysokiej jakości. Podajemy jeżowi tylko kocią lub specjalistyczną karmę dla jeży pigmejskich (samo mięso bez dodatków zboża). Taka dieta jest chwilowo pomocna ale na dłuższą metę musi być wzbogacona o np. robaki, które są podstawą żywienia małych drapieżników.
Po tych, podstawowych czynnościach szukamy od razu ośrodków pomocy dzikim zwierzętom, które przyjmą na zimowanie jeża, a następnie na wiosnę przygotują go do powrotu do naturalnego środowiska. Nie zostawiamy sobie nigdy jeża w domu. Po pierwsze jest to niezgodne z prawem, po drugie szkodliwe dla gatunku, po trzecie jest to męka dla zwierzęcia i może zakończyć się to tragicznie dla jeża.
Najbliżej Krosna wspaniale pomaga jeżom i innym dzikim zwierzętom fundacja Bieszczadziki, w Bukowsku. Niestety krośnieńska pomoc weterynaryjna nie jest wyspecjalizowana w opiece nad dzikimi zwierzętami więc kiedy szukamy pomocy kierujmy się w pierwszej kolejności do specjalistów.
Zlepek
Obecnie pod opieką mamy jeża pogryzionego przez psa i niestety nie jest to odosobniony przypadek. To nasz drugi, jesienny, tegoroczny podopieczny i prawdopodobnie zostanie z nami do wiosny. Od kilku lat pomagamy jeżom i choć nie zawsze udaje się je wyratować, to większość kolczastych kuleczek wróciło zdrowe na wolność.
Zlepek – tak nazwaliśmy obecnego podopiecznego, dodatkowo był zlepiony smołą, zapchlony, z kleszczami i larwami much stracił połowę swojej wagi. Wola życia jest jednak ogromna u tych zwierzątek, więc Zlepek waży już 450 gram (z 360) i mimo ogromnego strupa na grzbiecie, bolących zastrzyków jest coraz silniejszy i szybszy. Kto chciałby pomóc w leczeniu, żywieniu, zimowaniu naszych podopiecznych może przekazać dowolną darowiznę na Fundację Pasjonauci: 05 1090 2590 0000 0001 3762 3216. Koniecznie z dopiskiem „Pomoc dla jeży”.
Zielone Krosno