Skąd się wzięły te ogłoszenia?

MKS Krosno ogłosił, że możliwe są niezapowiedziane zmiany kursowania autobusów, a informacja o tym znajdzie się wyłącznie w Internecie. Skąd się wzięły te ogłoszenia?

Początek sprawie dały zmiany w kursowaniu autobusów w połowie marca br., o których nie poinformowano na przystankach. – Złożyłem w związku z tym skargę do Rady Miasta, wskazując, że jest to przykład lekceważenia obywateli  i pasażerów – relacjonuje Piotr Dymiński, autor skargi.

Rada Miasta Krosna odpowiedziała w sposób kuriozalny. Stwierdzono, że skarga na brak informacji na przystankach jest bezzasadna…bo podjęto decyzję, że informacja o zmianach kursów będzie wyłącznie tylko na stronach internetowych.

– Zmieńmy perspektywę, nie patrzmy z punktu widzenia urzędnika, który musi zorganizować wywieszenie ogłoszeń na 200 przystankach. Popatrzmy na człowieka. Ktoś ma bilet miesięczny, idzie sobie jak zawsze na autobus. Czeka, a autobusu nie ma. Spóźnia się? Czeka dalej… autobusu nie ma. Pasażer zaczyna dzwonić, sprawdzać Internet… autobusu nie ma i nie będzie. Na przystanku nie było informacji. Pasażer jest w kropce, bo np. właśnie spóźnił się do pracy. Ma problem nie tylko tego dnia. Ma “miesięczny” na autobusy, które nie jeżdżą! Rada Miasta wybrała jednak perspektywę urzędnika i uznała, że oszczędność na wywieszeniu ogłoszeń to było właściwe posunięcie – komentuje autor skargi.

Co się zmieniło po złożeniu skargi? Po pierwsze po wpłynięciu skargi faktycznie umieszczono ogłoszenia o zmianie w kursowaniu autobusów. Zrobiono to w połowie maja, czyli dwa miesiące po wprowadzeniu drastycznych zmian w kursach MKS.

– Ponieważ władze miasta uznały działanie MKS za prawidłowe, zwróciłem się z wnioskiem do samorządu, aby uprzedzono pasażerów, że rozkład może się zmienić bez poinformowania na przystankach. Celem wniosku było spowodowanie refleksji, czy naprawdę ktoś chce się podpisać pod pomysłem, że informacja o zmianach w kursowaniu MKS może być tylko w Internecie, a na przystanku pasażer się zorientuje dopiero, gdy autobus nie podjedzie. Niestety, zamiast zastanowienia nad tym, czy wypada poinformować ludzi, MKS wolał ogłosić, że czasem może nie informować… – komentuje Piotr Dymiński.

W efekcie pojawiły się komunikaty na przystankach, że może dojść do niezapowiedzianej zmiany rozkładu.Przy czym MKS zasłania się “niezależnymi przyczynami”.

– Przecież nie chodzi o „niezależne przyczyny”, czy nagłą sytuację. Od Marca MKS nie umieścił ogłoszeń o zmianach, przez dwa miesiące. To nie jest tak, że z nagłej, niespodziewanej przyczyny nie zdążyli powiadomić pasażerów. Podkreślam: ten sposób działania został uznany za prawidłowy przez samorząd, któremu podlega MKS, a to znaczy, że sytuacja może się powtórzyć – ostrzega autor skargi.

Równocześnie w mediach pojawiają się informacje, że skarga miała rzekomo dotyczyć wymiany wszystkich tabliczek z rozkładami jazdy – Nigdy nie było takiej skargi – podkreśla Piotr Dymiński – Skarga dotyczyła braku ogłoszenia zmian w kursowaniu autobusów na przystankach. Takie ogłoszenia umieszczono dopiero w połowie maja, więc skarga dotyczyła tego 2-miesiecznego opóźnienia w działaniu, które powinno być natychmiastowe. Niestety urzędnicy próbują bronić swoich złych decyzji, podając nierzetelne informacje do mediów – zaznacza Piotr Dymiński. 

Pasjonauci

Samorząd pod lupą jest finansowany z NIW PROO

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content