To co ty właściwie jesz?

Światowy Dzień Wegetarianizmu

Każdy, kto jest na diecie wegetariańskiej albo wegańskiej usłyszał to pytanie przynajmniej raz w życiu. Żyjemy w społeczeństwie, w którym posiłek bez mięsa istnieć nie może. No chyba, że jest piątek, wtedy tak. Z bólem serca, a może i żołądka, niektórzy kierowni tradycją muszą przeżyć cały długi dzień bez mięsa. Na stół wjeżdżają pierogi (uwaga, bo te kupne są często ze smalcem!), naleśniki albo ryba. No właśnie, ryba. Czy ryba to danie wegetariańskie? Otóż nie. Ryba to zwierzę, a wegetarianie zwierząt nie jedzą, ani w piątek ani w żaden inny dzień tygodnia. Niby to oczywiste, a w restauracjach często proponuje im się łososia albo krewetki (takie małe zwierzątka, żyjące w morzu). W cukierniach też czasem jeszcze dziwią się, że żelatyna i smalec to produkty niewegetariańskie. Skąd w społeczeństwie taki brak świadomości, szczególnie w branży gastronomicznej? Tego nie wiem. Rezygnacja z produktów odzwierzęcych dziwi już na szczęście coraz rzadziej ale niestety ciąglę wokół “wegediety” krąży wiele mitów. Najpopularniejszy to oczywiście ten o niedoborach, anemii itd., ale to temat na odrębny artykuł. Ciekawą opinią jest również ta, że dieta bezmięsna i beznabiałowa jest droga.  To kompletna bzdura, wegedieta nie jest droższa od diety tradycyjnej. No chyba, że ktoś porówna cenę najtańszego kurczaka z dyskontu do zamienników mięsa. Zgoda, wtedy wychodzi drożej. Natomiast jeżeli opiera się swoją dietę na naturalnych, sezonowych produktach, to drożej nie jest, a zaryzykowałabym stwierdzenie, że nawet taniej. Kilogram fasoli czy soczewicy, nawet ekologicznej jest sporo tańszy od kilograma dobrej jakości mięsa. Czas na kolejne mity. Człowiek od zarania dziejów jadł mięso i musi jeść je nadal. Tak samo jak nadal musi rozpalać w swojej jaskini ogień, żeby się ogrzać i jeździć na koniu tam, gdzie nie dojdzie pieszo. Cywilizacyjnie rozwinęliśmy się na tyle, że nie musimy tego robić. To, że obecnie jemy produkty odzwierzęce wynika jedynie z naszego przyzwyczajenia do ich smaku. I tu czas na największą bzdurę, jaką można usłyszeć będąc na wegediecie: “skoro nie jesz mięsa, to po Ci wegański jogurt, wegepasztet albo wegeburger?” Ano po to, że większość osób rezygnuje z produktów odzwierzęcych z powodów etycznych, a nie dlatego, że ich nie lubi. 

Więc co ci weganie właściwie jedzą? Wszystko, co nie jest pochodzenia zwierzęcego. To takie proste a jednocześnie takie trudne do zrozumienia przez niektórych. 

Światowy Dzień Wegetarianizmyu
Jest co raz zimniej. Proponujemy Wam świetne, rozgrzewające danie na jesienne i zimowe dni.
Zupa dahl – przepis na 4 porcje

2 szklanki czerwonej soczewicy

puszka krojonych pomidorów

2 większe marchewki

2 spore cebule

olej lub oliwa do smażenia

2 łyżeczki imbiru

2 łyżki gorczycy białej, niemielonej

łyżeczka kurkumy

2 łyżki kminu rzymskiego  

2 łyżki sosu sojowego jasnego

Marchewkę kroimy w kostkę i gotujemy razem z soczewicą w 1 litrze wody, do momentu aż soczewica się rozpadnie (ok. 20min.) Drobno posiekaną cebulę podsmażamy na patelni razem z imbirem, gorczycą, kurkumą i imbirem. Następnie dodajemy ją do ugotowanej soczewicy. Teraz pomidory, sos sojowy, mieszamy wszystko i….gotowe.
Jeżeli lubisz na ostro, możesz dodać odrobinę pieprzu cayenne, zadziała rozgrzewająco.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content