Krosno nie ma szczęścia do regulaminów. Po fatalnym zarządzeniu dotyczącym Sali Narad, wzięto się za kolejne obiekty. Rada Miasta obradowała nad regulaminami obiektów sportowych, w tym stadionów i basenów w mieście. Jeden z radnych wprost powiedział, że to “bubel”, inny powiedział, że na Sesji robi się już “państwo w państwie”. Pojawiła się też kwestia zakazu sprzedaży piwa dla kibiców żużlowych….
O wadach i problemach związanych z regulaminem, który Prezydent próbuje narzucić na Sali Narad im. Ignacego Łukasiewicza informowaliśmy tutaj.
28 lutego zajmowano się też innymi regulaminami. Było strasznie i śmiesznie. Sami radni mieli trudności z opanowaniem śmiechu. Doszło też do nietypowych sytuacji, ponieważ Rada Miasta Krosna odrzuciła projekty zgłoszone przez Prezydenta. Takie rzeczy praktycznie nie zdarzały się w Krośnie. Długo i jałowo dyskutowano o regulaminie na odkrytych basenach MOSiR, pojawiła się też groźba zakazu picia piwa podczas rozgrywek żużlowych.
Nie będzie prezydent dyktował cen!
Na początek Rada Miasta Krosna nie zgodziła się na przekazanie Prezydentowi uprawnień do ustalania wysokości cen i opłat za usługi komunalne o charakterze użyteczności publicznej oraz za korzystanie z gminnych obiektów i urządzeń użyteczności publicznej.
W tym punkcie swoje wątpliwości wyrazili radni: Kazimierz Mazur i Gabriel Zajdel.
Kazimierz Mazur przypomniał, że uchwalanie wspomnianych cen to uprawnienie Rady Miasta Krosna. Gabriel Zajdel wyrził wątpliwość, w jakim kierunku będa szły zmiany cen, zaznaczajac, że po przyjęciu uchwały: – To będzie jednoosobowa decyzja, bez obrazy dla nikogo – stwierdził Gabriel Zajdel.
Wyjaśnienia Prezydenta Piotra Przytockiego w tej sprawie nie przekonały Radnych. Projekt został odrzucony 11 głosami “przeciw”.
“Podejrzani o spożycie alkoholu”
Największe kontrowersje i salwy śmiechu wywołał projekt uchwały “w sprawie przyjęcia Regulaminów korzystania z obiektów znajdujących się w zarządzie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Krośnie”.
Radni Kazimierz Mazur i Paweł Krzanowski od razu zwrócili uwagę na absurdalny zapis w projekcie regulaminu w paragrafie 3: “Na terenie obiektów obowiązuje całkowity zakaz wstępu osób pod wpływem alkoholu oraz osób podejrzewanych o spożycie alkoholu bądź innych środków odurzających”. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to nic złego, jednak są z tym zapisem poważne problemy.
Zakaz wstępu dla “osób podejrzanych” oznacza, że nie ma potrzeby weryfikowania podejrzenia. Samo zgłoszenie podejrzenia, według regulaminu, będzie po prostu skutkowało zakazem.
Po drugie …na basenach odkrytych MOSiR, wedle wiedzy radnych i tak można kupić piwo “do 3,5%”, a według regulaminu miałby obowiązywać ma zakaz “wnoszenia napojów alkoholowych, narkotyków oraz innych środków odurzających, psychotropowych itp”.
Bardzo długa i niezbyt merytoryczna dyskusja
Dyskusja o regulaminie basenów odkrytych oraz kwestii spożywania alkoholu, w tym na stadionie przy ul. Legionów, trwała bardzo długo. Głos zabierali przedstawiciele Prezydenta prezentujący projekty regulaminów. Tylko czy ktokolwiek, włącznie z autorami, naprawdę przeczytał omawiane projekty regulaminów? Można mieć poważne wątpliwości.
Radny Kazimierz Mazur trzeźwo podkreślił, że przecież każdego można “podejrzewać o spożycie alkoholu”. I to jest cenna uwaga, Pana radnego. Problemu jednak nie zrozumiał, ani Radca Prawny, ani niektórzy radni.
Radca Prawny urzędu, Pan Pniak, próbował nieskładnie tłumaczyć, że chodzi o to, że przecież służby, np. Policja, też działają na podstawie “podejrzenia o spożycie”. Przecież tak jest np. w sprawie zakazu prowadzenia pojazdów pod wpływem alkoholu, jest zakaz, prawda? Prawda. Ale samo podejrzenie kogoś, nie oznacza, że ta osoba ma zakaz siadania za kierownicą. Podejrzenie się weryfikuje, bo zakaz dotyczy osób pod wpływem alkoholu, a nie „podejrzanych”. Pan Radca Prawny nie zauważył tego prawnego niuansu. W przypadku regulaminu dla kompleksu basenów przepis sformułowano po prostu nieprawidłowo. Radny Mazur właśnie to zakwestionował, wnioskował o wykreślenie fragmentu o „podejrzeniu”. Jego zdaniem zakaz powinien dotyczyć “osób pod wpływem, a nie podejrzewanych”. Radny Adam Przybysz nie zrozumiał jednak o co chodzi i powiedział: – Skoro tak razi słowo “podejrzanych”, to można zamienić na “wskazujących”.
Pan zastępca Prezydenta Grzegorz Rachwał, także nie zrozumiał znaczenia “zakazu dla osób podejrzanych”, przyrównał ten kwestionowany zakaz do …interwencji ochrony, gdy ktoś zakłóca porządek.
Radny Kazimierz Mazur wskazał też liczne, a całkowicie zbędne powtórzenia w tekście regulaminów.
“Przygotowując regulaminy nie spożywaliśmy…”
Bęben Michał, Naczelnik Wydziału Sportu, bronił regulaminów. Stwierdził, że
– Przygotowując regulaminy nie spożywaliśmy, znaczy nie spodziewaliśmy się, że tutaj te konkretne zapisy wzbudzą wątpliwości”.
W kwestii powtórzeń, Naczelnik stwierdził, że nie zmieniają ne sensu wprowadzonych zakazów. Do większości innych uwag Naczelnik po prostu się nie odniósł.
Po co zakaz wstępu osób pod wpływem alkoholu (i podejrzewanych)? Zdaniem Radcy Prawnego, Pana Pniaka: “po to, żeby nikt się nie utopił”. Radni Paweł Krzanowski i Gabriel Zajdel zwrócili uwagę, że przecież nikt nie będzie liczył ile piwa 3,5% wypiły poszczególne osoby oraz, że mogą się utopić pod wpływem piwa sprzedawanego już za ogrodzeniem.
– Jest ograniczona ilość ile może kupić jedna osoba? – pytał Paweł Krzanowski, a Naczelnik Bęben odpowiedział, że nie.
– Można doprowadzić się do stanu nietrzeźwości na terenie basenu – podkreślił Gabriel Zajdel – Jest to dziwne, że można alkohol kupić w srodku, ale nie można alkoholu wnieść – dodał.
Naczelnik Michał Bęben stwierdził, że w regulaminach są zapisy, że w wyznaczonych miejscach można kupić alkohol niskoprocentowy. Dodał też, że można to określić, ale przestrzegał, że będzie się to wiązało z mniejszymi dochodami, bo dzierżawcy na terenie basenów nie będą zarabiać na sprzedaży tego niskoprocentowego alkoholu. Jego zdaniem wykreślenie zgody na sprzedaż alkoholu spowoduje również, że …nie będzie można sprzedawać 3,5% piwa na imprezach masowych np. na stadionie na Bursakach.
Radca Prawny zaznaczył, że to spowoduje zakaz sprzedaży piwa także dla kibiców na meczu żużlowym.
I teraz najlepsze: czy ktokolwiek to przeczytał?
Nikt z biorących udział w dyskusji, w tym osoby podające się za autorów projektu i radca, który zapewne miał obowiązek przeczytać projekt i parafował, że jest on zgodny z prawem nie zauważył, że:
Po pierwsze projekt regulaminu dla kompleksu basenów na Bursakach nie przewiduje sprzedaży piwa 3,5%.
Po drugie projekt regulaminu dla kompleksu basenów na Bursakach przewiduje całkowity zakaz spożywania alkoholu na obiekcie. Naprawdę. W projekcie był taki zakaz, ale „autorzy projektu” o tym najwyraźniej nie wiedzieli.
Po trzecie, dla pozostałych obiektów, to jest między innymi dla Stadionu na Bursakach i Stadionu przy ul. Legionów, szczegółowe regulaminy są w osobnych załącznikach i tam przewidziany jest zakaz spożycia i sprzedaży alkoholu, ale „z wyjątkiem napojów alkoholowych do 3,5%”. Naprawdę były takie zapisy w projekcie! Tylko Radca, który miał obowiązek przeczytać te projekty i zaopiniować… o tym nie wiedział.
Co z tego wynika? Podejrzenie, że chyba nikt tych projektów nie przeczytał. Dyskutowano nad nieistniejącym problemem, bo projekt nie dopuszcza spożywania alkoholu na basenach, a równocześnie ten zakaz nie oznacza zakazu sprzedaży piwa kibicom żużla.
Dyskusję podsumowywał Przewodniczący Rady, Pan zbigniew Kubit, mówiąc, że rada sama już utrudnia sobie życie. Dyskusja przyjęła chaotyczny przebieg, niemal wszyscy mówili bez zgłoszenia i bez mikrofonu. W końcu radni doszli do wniosku, by przegłosować projekt w takiej formie, w jakiej przygotował go Prezydent.
Radny Kazimierz Mazur stwierdził, że przegłosowanie projektu w istniejącej formie będzie oznaczało “przyjęcie bubla”.
Rada “bubla” nie przyjęła
Pomimo technicznych trudności z przeprowadzeniem głosowania, projekt odrzucono 13 głosami “przeciw” przy 6 “za” i jednym “wstrzymującym”.