Po ponad roku od wydarzeń, które miały miejsce podczas obrad Rady Miasta Krosna w dniu 29.10.2024, sprawa tafia do Sądu. Podległa Prezydentowi Krosna Straż Miejska oskarża lokalnego aktywistę, Piotra Dymińskiego o „zakłócanie porządku publicznego”.
Tło
Oficjalne nagrania z obrad Rady Miasta nie mają wysokich standardów. Artykuł 20. ustawy o samorządzie gminnym ogólnikowo wskazuje na ten obowiązek: „Obrady rady gminy są transmitowane i utrwalane za pomocą urządzeń rejestrujących obraz i dźwięk”. W praktyce jest z tym różnie. Osoby zabierające głos nie podchodzą do mównic, nie zawsze wiadomo kto mówi. Ponadto obraz z obrad jest często zasłonięty planszami, a dźwięk jest niekiedy niskiej jakości, lub całkowicie go brakuje, gdy np. Prezydent nie mówi do mikrofonu.
Z tego powodu Piotr Dymiński postanowił sprawdzić, jak wyglądałyby nagrania sporządzone ze środka sali, tak by kamera kierowana była na osobę zabierającą głos. Próbę wykonania takich nagrań podjął 29.10.2024.
Zarzuty
Sąd zajmie się sprawą już 12 listopada o godzinie 13:15 (ul. Sienkiewicza 12, Sala 101).
Na zdjęciu ilustracyjnym widoczny jest moment tuż przed rozpoczęciem interwencji Straży Miejskiej.
Piotr Dymiński nie znajdował się wtedy na środku sali, tylko pod ścianą, gdzie inny mężczyzna użył wobec niego siły fizycznej. Głośne wezwanie strażników do interwencji spowodowało przerwę w obradach i …wyprowadzenie Piotra Dymińskiego.
– Straż Miejska pomija ten kluczowy moment w swojej wersji wydarzeń, zarzuty przedstawiane przez „oskarżyciela publicznego” dotyczą sytuacji które miały miejsce nawet dwie godziny wcześniej i przebywania na środku, na co miałem wyrażoną publicznie zgodę. Straż Miejska twierdzi, że takiej zgody nie było, a ja przebywałem na środku wbrew poleceniom Przewodniczacego. Będę dążył do wykazania przez Sądem, że Straż Miejska próbuje stawiania fałszywych zarzutów, a czyni to w celu ukrycia niekompetencji swoich funkcjonariuszy i zwierzchników – Komentuje Piotr Dymiński.