Mł. asp. Dominik Hołubko zajmuje się terenem OsiedlaTuraszówka, ale do jego rejonu należy też między innymi fragment dzielnicy Polanka. Wynikało to z konieczności odciążenia od części obowiązków kolegi zajmującego się blokami mieszkalnymi w Polance.
Rejon dzielnicowego Hołubko obejmuje ulice: gen.Bema, Chrobrego, Długa, Drzymały, al.Jana Pawła II, Jasna, Klonowa, Kochanowskiego, ks.Konarskiego, Kryształowa, Leśna, Malinowa Góra, Odrzykońska, Platynowa, Pola, Reja, Rzeszowska, Sportowa, Szklarska, Wyspiańskiego.
Rejon jest większy, niż samo osiedle Turaszówka?
Tak, do mojego Rejonu dodano niewielką część Polanki, a także Białobrzeg, bo np. w moim Rejonie znalazła się ul. Drzymały. W przypadku Polanki to jest np. ul. Szklarska.
Czyli dodano też bloki mieszkalne, do rejonu zabudowanego głównie domami jednorodzinnymi.
Tak, to wynikało z potrzeby odciążenia od części obowiązków dzielnicowego z Polanki. W sąsiedztwie są tez bloki przy ul. Popiełuszki, które podlegają już nie mnie, a koledze. Problemy są tam podobne, przenikają się, dlatego współpracujemy na tym terenie.
Z drugiej strony okolice ul. Drzymały nie są gęsto zamieszkałe.
Tak, tam jest oczyszczalnia ścieków, która stanowi pewną uciążliwość. Część z mieszkańców skarży się np. na uciążliwe zapachy, jednak na rozwiązanie tych problemów dzielnicowy nie ma wpływu. Pamiętam, jakiś czas temu zwrócił się do mnie człowiek, który rozważał budowę domu w tamtej okolicy. Pytał o przestępczość i właśnie o to, czy działalność oczyszczalni nie powoduje utrudnień w codziennym funkcjonowaniu okolicznych mieszkańców.
Zarówno Turaszówka, jak i ta część Białobrzeg, to głównie zabudowa jednorodzinna. Z czym dzielnicowy spotyka się w swojej pracy na takim terenie?
Głównie są to spory sąsiedzkie, niektóre z nich ciągną się już od wielu lat.
Jakiś czas temu, jadąc rowerem przez Turaszówkę, zostałem zaatakowany przez biegającego luzem psa. Nie wiem, czy mam pecha, czy może jest to częsty problem?
Niestety to jest częste zjawisko. Dużo ludzi ma pieski, ale nie każdy prawidłowo sprawuje nad nimi opiekę. Ludzie to lekceważą, na zasadzie „przecież on nie gryzie”. Właśnie niedawno miałem sprawę dotyczącą ataku dużego psa na przejeżdżającego ul. Rzeszowską rowerzystę. Warto na to zwrócić uwagę, bo konfrontacja z psem wcale nie musi się skończyć tylko poszarpaną nogawką. Może dojść także do zdarzenia drogowego. Ktoś instynktownie uciekając przed psem może wjechać wprost przed nadjeżdżający samochód, czego konsekwencje są już zdecydowanie bardziej poważne. Jeśli chodzi o realizowaną przeze mnie sprawę, to udało mi się ustalić właścicieli psa. Wystarczyła rozmowa, zwrócenie uwagi. Okazało się, że pies znalazł sobie wyjście przez ogrodzenie posesji. Właściciele zobowiązali się do zabezpieczenia terenu i sprawa została zakończona. Warto jednak apelować do opiekunów psów o rozsądek. Pamiętajmy, że nawet niewielki piesek, niewłaściwie pilnowany, może stać się jednym z elementów prowadzących do poważnych zdarzeń drogowych.
Na osiedlu Turaszówka mamy też duże skupisko młodych osób. Niedaleko od siebie znajduje się „Elektryk” i obiekty Karpackiej Państwowej Uczelni. Czy to ma wpływ na prace dzielnicowego?
Jednym z głównych problemów tego rejonu jest zaśmiecanie miejsc, w których młodzież spędza swój wolny czas. Chodzi tu głównie o tereny przyszkolne, w godzinach popołudniowych i wieczornych. Nawet przy stadionie, który znajduje się poza terenem szkoły, bez trudu można zauważyć ślady niedawnej obecności młodzieży, w postaci targanych wiatrem opakowań po chipsach lub plastikowych butelek po napojach. Śmieci, zamiast trafić do kosza, rozrzucane są po sąsiednich posesjach, co powoduje frustrację mieszkańców osiedla.
Po sąsiedzku, przy KPU jest infrastruktura do treningów „streetworkout”. Wiem, że tam też był konflikt, głównie z powodu muzyki puszczanej podczas wieczornych treningów.
Skończyło się to tak, że obiekt jest zamknięty po godzinie 20:30. Młodzież przeniosła się na pobliski plac zabaw, przez co otrzymujemy mniejszą liczbę zgłoszeń i skarg. Podczas swojej codziennej służby staram się dużo rozmawiać z mieszkańcami oraz młodzieżą, gdyż niejednokrotnie okazuje się, że konstruktywna rozmowa jest bardziej skuteczna niż groźba sankcji. Często jest tak, że młodzi ludzie po prostu nie zdają sobie sprawy z poziomu uciążliwości niektórych swoich zachowań. Wówczas zwykła rozmowa wystarczy, żeby zmienili swoje podejście i zachowywali się inaczej.
Czy podobnie udaje się załatwiać sprawy w przydzielonej części Polanki, tam gdzie jest skupisko bloków?
Tam jest trudniej. To duże skupisko ludzi, zdarzają się też mieszkańcy z tzw. przeszłość kryminalną. Wówczas zwykła rozmowa nie zawsze już wystarcza. Niektóre z tych osób czują się pokrzywdzone przez „system” , odnoszą się z wrogością do funkcjonariuszy. Natrafiamy tam na problemy, które są typowe dla blokowisk, chyba we wszystkich miastach. Na szczęście ostentacyjne demonstrowanie kryminalnej przeszłości, czy lekceważenia prawa coraz rzadziej imponuje młodym ludziom. Nie można jednak generalizować, gdyż nawet osoby z kryminalną przeszłością niejednokrotnie rozumieją, że ich zachowanie było niewłaściwe i podejmują wysiłek zmiany określonych sposobów postępowania. Trzeba też podkreślić, że Polanka bardzo się zmieniał, jest o wiele spokojniej niż jeszcze kilka lat wcześniej. W całym mieście obserwujemy zmianę profilu przestępczości, coraz mniej jest pobić, wymuszeń itp. Za to pojawia się przestępczość internetowa czy też oszustwa, których ofiarami padają często osoby starsze. Świadomość tych zagrożeń rośnie, mieszkańcy sami chętnie mnie zapraszają na organizowane przez siebie spotkania, żeby poruszyć określone problemy, przestrzec przed zagrożeniami.
Jakie są Pana pasje, ulubione aktywności w wolnym czasie?
Góry. Lubię piesze wędrówki. Niedawno, razem z żoną i dziećmi podjęliśmy wyzwanie zdobycia Korony Gór Polski. Gorąco zachęcam do tego typu aktywności. W czasie kilkugodzinnej wędrówki jest czas na przemyślenia i poszukiwanie rozwiązań problemów, z którymi codziennie przychodzi nam się zmierzyć.
Z dzielnicowym rozmawiali Pasjonuci