Rozpoczęła się zbiórka podpisów przeciwko „lockdownowi”. Akcję prowadzą działacze Konfederacji, podkreślając, że ograniczenia są wprowadzane w sposób chaotyczny i bezprawny. W zbiórkę podpisów włączyli się przedsiębiorcy. Niektórzy zapowiadają też otwieranie lokali …na razie na potrzeby spotkań sympatyków partii.
Sytuacja gospodarcza, szczególnie w niektórych branżach (gastronomia, hotelarstwo, sporty zimowe…) jest zła. Część przedsiębiorców liczy na objęcie ich pomocą rządu, inni chcą otworzyć działalność pomimo restrykcji. Kilku naszych rozmówców, proszących o anonimowość, mówi, że nie będą brali udziału w otwieraniu lokali. Nie chcą ryzykować konfliktu z SANEPID-em czy Policją. – Krosno to mała społeczność, taka akcja zostanie na pewno zapamiętana, moglibyśmy być nękani w przyszłości – mówią. Podkreślają też, ze starając się o „Tarczę” musieli podpisać, że będą stosowali się do ograniczeń.
Możliwe, że z tych powodów, do „otwieramy” przystąpili przedsiębiorcy z Krosna i powiatu, których „Tarcza” nie obejmuje, lub obejmuje w zbyt małym stopniu.

Działacze Konfederacji inicjując zbiórkę podpisów przeciw rządowym obostrzeniom zorganizowali konferencję prasową na krośnieńskich podcieniach, która odbyła się we wtorek (02.02).
Jakub Kędzierski przypomniał, że Konfederacja od początku nazywała rządowe „Tarcze” antykryzysowe „betonowym kołem ratunkowym”.
– To co się dzieje przechodzi jednak nasze najśmielsze oczekiwania. Mieliśmy zamykanie lasów, zamykaniem gastronomii, zamykaniem siłowni, zamykaniem kosmetyczek – stwierdzał Kędzierski. Dodał, że wprowadzanie ograniczeń odbywało się z pogwałceniem prawa – Mieliśmy wprowadzanie „godziny policyjnej” przy pomocy slajdów na konferencji prasowej premiera! – podkreślał Jakub Kędzierski.
Janusz Serwiński, z Ruchu Narodowego stwierdził, że widmo bankructwa zagląda w oczy kolejnych przedsiębiorców. – Wczoraj minęło 100 dni od czasu, gdy rząd zamknął gastronomię „na dwa tygodnie” – mówił Serwiński. Dodał, że rząd otwiera galerie handlowe, gdzie interesy ma zagraniczne lobby, a zamknięte zostają polskie firmy. Stwierdził, że polityka „antyCOVID” jest dziurawa, przypominając przykład zaskakującego zamknięcia cmentarzy, a następnie interwencyjnego skupu chryzantem.
Poparcie dla akcji wyraziło już kilkudziesięciu krośnieńskich przedsiębiorców. Sami też zbierają podpisy. Przedstawiciele Konfederacji są pewni, że pod inicjatywą podpisze się znacznie więcej niż 100 tysięcy osób.
Piotr Zajdel z „Browaru Wojkówka” stwierdził, że małe browary rzemieślnicze nie załapały się na liczne „Tarcze”. Wynika to z charakteru działalności tych firm i ich PKD. – Premier pamiętał o browarach rzemieślniczych podczas Kongresu w Rzeszowie, chwalił się, też Browarem Wojkówka, ale zapomniał o nas konstruując „Tarczę” – dodał Piotr Zajdel.
Straty browarów rzemieślniczych potęguje charakter produkcji oraz fakt, że są to piwa o krótkim czasie przydatności do spożycia. – Co dwa tygodnie dostajemy informacje, że musimy poczekać, że niedługo będziemy otwierać, ale nikt nie wie kiedy – dodał Piotr Zajdel podkreślając, że firma nie ma możliwości przebranżowienia, a ma pracowników i co więcej, jeszcze dwa koty na utrzymaniu.
„Browar Wojkówka” otwiera się zgodnie z prawem, w ramach spotkania politycznego. Będzie to Konferencja od piątku do niedzieli ( 5, 6, 7 lutego).
Głos zabrał też Paweł Caban z restauracji „Galeon”. Dodał, że jego firma nie może skorzystać z najnowszej „Tarczy”, bo prowadzi kilka rodzajów działalności. – Odważyliśmy się zdywersyfikować naszą działalność i dlatego jesteśmy wykluczeni – stwierdził zaznaczając, że nawet taka zdywersyfikowana działalność nie pozwala na utrzymane pracowników i działalności. Także „Galeon” będzie otwarty w formule „spotkania partyjnego”. Zapowiedziano takie otwarcie na następny weekend. – Spełnimy wszelkie zasady bezpieczeństwa – podkreślał.
Podczas konferencji wypowiadał się także Jerzy Żochowski, przedstawiciel Krośnieńskiego Stowarzyszenia Kupców. – Środowisko naszych kupców skupione jest głownie na bazarze, który nie jest bezpośrednio zamknięty, jednak sytuacja gospodarcza jest tak bardzo zła, ze wielu z nich grozi bankructwo – mówił Jerzy Żochowski.
Zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem otworzenia gospodarki dopiero się rozpoczyna.
Piotr Dymiński