Ocalić od zapomnienia krośnieńską “Lniankę”

Kilkadziesiąt lat temu była chlubą Krosna. Pracowało w niej kilka pokoleń, a kolejne wciąż pamiętają cuda, które w niej powstały. Czy można pozwolić by wspomnienia o niej umarły wraz z ostatnimi pracownikami? Mowa o Zakładach Przemysłu Lniarskiego Krosnolen, czyli o krośnieńskiej Lniance. Właśnie jej poświęcony jest projekt realizowany przez Artura Michelisa przy wsparciu Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie. 

Pomysł na projekt Len, Ludzie, Historie – dziedzictwo krośnieńskiej Lnianki powstał w sercu i głowie Artura Michelisa, krośnieńskiego projektanta mody. Powstał z miłości do tkanin, wzornictwa, mody i Krosna. Koncepcja okazała się na tyle interesująca, że projekt otrzymał dofinansowanie w ramach konkursu „Kierunek: Inicjatywa!”, organizowanego przez Regionalne Centrum Pogranicza w Krośnie. 

Projekt polega na zbieraniu  informacji, historii, wspomnień a także wzorów i projektów które pozostały po Lniance w pamięci i domach krośnian. Celem projektu jest ocalenie historii Lnianki od zapomnienia. To ostatni moment, bo niestety osób pamiętających lata świetności krośnieńskiego lnu, z roku na rok jest coraz mniej. 

Artur Michelis – autor projektu Len, Ludzie, Historie – dziedzictwo krośnieńskiej Lnianki

Chcę ocalić od zapomnienia lniane dziedzictwo Krosna – mówi Artur Michelis, pomysłodawca przedsięwzięcia. Przez 27 lat nikt nie zajmował się lnianym dziedzictwem naszego miasta, dlatego podjąłem rękawicę i chcę zrobić to najbardziej dokładnie, jak się tylko da. – dodaje

Len, Ludzie, Historie – dziedzictwo krośnieńskiej Lnianki ma dwa główne cele. Powstanie książkoalbum z wzornictwem, które było dziełem zakładu Krosnolen. Chcemy dotrzeć do wszystkich wzorów, jakie tylko Lnianka wypuściła i do jakich uda nam się dotrzeć. Przez dziesięciolecia działania zakładu wyszło bardzo dużo wzorów, a jeszcze więcej wyrobów – opowiada inicjator projektu. Elementem projektu będzie również gala, czy może bardziej spotkanie, na którą zaproszeni zostaną byli pracownicy Lnianki oraz osoby zainteresowane tematem krośnieńskiego lnu. W trakcie wydarzenia zostanie zaprezentowany książkoalbum. Będzie również prezentacja tego, co udało się zebrać w czasie realizacji projektu, a co nie zmieściło się w książkoalbumie. – dodaje.

Warto pamiętać, że Krosno nie tylko szkłem stoi, a len był u nas “od zawsze”. Historia miasta jest od początku związana z tkactwem, a początki przemysłu lniarskiego sięgają XIX wieku. Krosnolen zaczął funkcjonować w 1934 i działał do roku 1998r.  kiedy to ogłoszono jego upadłość. 

Artur Michelis próbuje dotrzeć do projektów, wzorów, które po zamknięciu zakładu są porozsiewane po różnych miejscach. Jako pasjonat mody i człowiek żywo zainteresowany historią i kulturą Krosna nie spotkałam się z wydawnictwem, czy miejscem, gdzie byłyby zebrane wzory zaprojektowane w Lniance. Szukamy po instytucjach, osobach prywatnych, pukamy do najróżniejszych drzwi, żeby dowiedzieć się jak najwięcej o zakładzie KrosnoLen – opowiada Artur. Na ten moment nie wiadomo, co stało się z archiwum projektów, które było w zakładzie. Działamy, żeby dowiedzieć się o tym jak najwięcej – dodaje.

Grażyna Boczar – Wolańska

W projekt zaangażowane są osoby, które pracowały w Lniance oraz takie, dla których lniane dziedzictwo Krosna jest ważne.

Osobą, bez której nie wyobrażam sobie już tego projektu jest pani Grażyna Boczar – Wolańska, która w Krosnolnie pracowała przez 15 lat i można śmiało nazwać ją chodzącą encyklopedią wiedzy na temat Lnianki. – mówi Artur Michelis. Pani Grażyna pracowała m.in. na stanowisku technologa zakładowego, była odpowiedzialna za szczegóły i detale technologiczne wszystkich wyrobów, które z zakładu wychodziły. 

Produkty Lnianki były bardzo wysokiej jakości, o co dbali wszyscy pracownicy. Nie wypuszczano produktów, które były w jakiś sposób wadliwy. Pracownicy szanowali swoją pracę, część z nich mówi nawet, że Lniance oddali swoje serce, chociaż warunki pracy były czasami bardzo trudne. Nie ukrywają, że wspominanie zakładu, jest dla nich niejako rozdrapywaniem ran w sercu. 

Na ówczesne czasy, Krosnolen był to bardzo nowoczesny i stale modernizowany zakład. W 1979r. w Lniance “pracowała” m.in. jedyna w europie hafciarka, sprowadzona z Włoch.

Możemy tylko, z żalem w sercu domyślać, jakie cuda mogłyby powstawać przy obecnej technologii. 

Wyroby Krosnolnu były znane nie tylko na całą Polskę ale również zagranicą i to nie tylko w krajach tzw bloku wschodniego, ale również na zachodzie. Krośnieńskie wyroby były eksportowane m.in do Australii, Nowej Zelandii czy Japonii i to już w latach 70 i 80. Oczywiście najwięcej wyrobów trafiało do Związku Radzieckiego. 

Artur Michelis i Grażyna Boczar-Wolańska

Udało się nam odnaleźć m.in. tekstylny kalendarz z 1993r. który jest przykładem “pamiątki” produkowanej na rynek australijski. Czasy lat 70 i 80 w Polsce są wspominane jako szare i ponure, a tymczasem, z krośnieńskiej Lnianki wychodziły w świat tak kolorowe i nowoczesne wzory – opowiada Artur

Jeden z kalendarzy, do których dotarliśmy, jest bardzo kolorowy, pojawia się tam pomarańcz, magenta. Jest to kalendarz z 1991r – mówi Ksenia Bołd, koordynatorka projektu z ramienia RCKP. To niesamowite, że te kolory są tak trwałe – dodaje. 

To dlatego, że w Lniance były stosowane najlepsze barwniki – dodaje Artur Michelis

Skarby z krośnieńskiej „Lnianki”

KrosnoLen to zakład, który działał kompleksowo, od współpracy z rolnikami, którzy uprawiali len po drukarnie i hafciarnie. 

Krośnieńska Lnianka współpracowała z innymi zakładami z całego kraju. W Polsce w latach 50-80, oprócz Krosnolnu istniało 6 dużych zakładów lniarskich: Białystok, Jelenia Góra, Kamienna Góra, Mysłakowice, Łódź i Żyrardów. 

Jako pasjonat mody muszę przyznać, że wzornictwo jest moją ulubioną częścią tego projektu. Uwielbiam wzory, uwielbiam odkrywać nowe, nieznane mi dotąd wzory – przyznaje Artur.  Projektanci z Lnianki czerpali inspiracje głównie z natury ale też z folkloru, nie tylko miejscowego. Zachwyca mnogość wzorów i kolorów, które wychodziły spod rąk plastyków.

W projekcie, obok tkanin i wzorów, ważni są ludzie. 

Autorowi projektu udało się także porozmawiać z wieloletnim dyrektorem Krosnolnu.

Spotkałem się również byłym dyrektorem Lnianki, 98 letnim Kazimierzem Buczkiem, który przez 2 godziny opowiedział mi mnóstwo ciekawych historii – opowiada Artur Michelis.

Docieramy do byłych pracowników oraz do osób, które miały w rodzinach osoby pracujące w Lniance. W tamtych latach nie było chyba w Krośnie rodziny, w której ktoś nie pracował w Lniance, albo nie posiadał wyrobów KrosnoLnu. 

Marzy mi się, żeby przy okazji Gali upamiętnić pracowników. – mówi Artur. Chcę żeby wzięło w niej udział jak najwięcej osób, które pracowały w Lniance. Żeby te historie wybrzmiały, bo są niesamowicie ciekawe. Bywało ciężko, ale były również momenty bardzo wesołe. Pracownicy zakładu byli trochę, jak jedna wielka rodzina. 

Elementem podsumowania projektu ma być wystawa wyrobów i zdjęć. Autorowi projektu zależy na tym, żeby dotrzeć do jak największej liczby osób,  a co za tym idzie wspomnień, historii, wzorów i wyrobów.

Chciałbym w tym miejscu zaapelować do wszystkich, którzy posiadają u siebie pamiątki związane z Lnianką, tkaniny, zdjęcia lub mają do opowiedzenia jakąś historię związaną z zakładem.   – apeluje do krośnian Artur

Te ścierki kojarzy prawie każdy krośnianin

Lnianka kojarzy się głównie ze ścierkami i obrusami. A w zakładzie było produkowanych mnóstwo innych tkanin i wyrobów. Produkowane były ręczniki frotte, tkaniny obiciowe, prześcieradła, pościele.

Wśród rozmaitych wzorów, były motywy bajkowe. Jedną z wzorniczek, która projektowała w tym stylu jest pani Grażyna Tomasik. To spod jej ręki wyszły dziewczynki, które pamiętamy ze ścierek, których używały nasze mamy i babcie.  

Drugim nazwiskiem, którego nie można pominąć jest pani Irena Parysz, która wniosła wiele do lniankowego wzornictwa. W 1979r. zajęła pierwsze miejsce na targach w Lipsku za projekt haftowanej na kanwie róży. Spod jej ręki wyszło wiele charakterystycznych wzorów i haftów,, które były (i często są do dzisiaj) w niemal każdym krośnieńskim domu. Sporo osób ma w domu jeszcze nowe, nieużywane wyroby z Lnianki, bo były tak piękne, że szkoda było wycierać nimi naczynia. 

Tkackie dziedzictwo naszego miasta i związana z nim historia jest bardzo długa i bogata. Warto przybliżyć ją krośnianom i ocalić od zapomnienia.

Ważne jest dla nas każde wspomnienie, każda ścierka, ponieważ chcemy jak najdokładniej zbadać historię krośnieńskiego zakładu i ocalić od zapomnienia tę część naszego dziedzictwa. – mówią Artur i Ksenia

Gala będzie swego rodzaju podsumowaniem projektu ale na pewno nie będzie jego zakończeniem. Chcemy żeby to wydarzenie było spotkaniem, wymianą wspomnień, podróżą w czasie do historii Lnianki. Chcemy dopuścić do głosu osoby, których wspomnienia związane z Lnianką są wciąż żywe i którzy mają ogromną wiedzę na temat krośnieńskiego zakładu i mogą podzielić się z mieszkańcami miasta historiami, które do tej pory nigdzie nie zostały spisane – dodają

Wszystkich zainteresowanych historią Lnianki, już teraz zapraszamy na październikowe wydarzenie. 

Dołączamy się do apelu autorów projektu. Przeszukajcie swoje domy, strychy, a być może znajdziecie pamiątki związane z Krosnolnem, które obecnie są skarbami.

Jako produkt promujący nasze miasto wybrano szkło, a to przecież od tkackiego  dziedzictwa pochodzi nazwa naszego Miasta. Czy więc przyjdzie czas na Krosno Miasto Lnu? Kto wie..

Jeżeli chcesz podzielić się wspomnieniami, zdjęciami luz innymi pamiątkami po Lniance, skontaktuj się z Arturem Michelisem lub Ksenią Bołd z RCKP.

Artur Michelis:
FB https://www.facebook.com/artur.michelis.9
tel. 601 889 255

e-mail: [email protected]

fot. Damian Pawlus

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content