Przełomowe odkrycie krośnieńskiego amatora paleontologii! O Grzegorzu Salwie, lekarzu z krośnieńskiego szpitala, który w wolnym czasie zajmuje się poszukiwaniem skamieniałości już kilka razy pisaliśmy w KrosnoSferze. Tym razem mamy prawdziwy rarytas, znalezisko godne światowej sławy! „To jak szóstka w totka” – mówi odkrywca.
Grzegorz szukając skamieniałości z fliszu karpackiego odnalazł już wiele skamieniałości prehistorycznych ryb. W tym, jego odkrycia wpłynęły na stan wiedzy naukowców. Tym razem odkrycie jest zupełnie inne! Odnalazł kompletny okaz przodka dzisiejszych wróbli. To piąty gatunek wróblowatego na świecie i czwarty kompletny z paleogenu (od 66,0 mln do 23,03 mln lat temu)!
Jako odkrywcy przysługiwało mu prawo nazwania odkrycia. Zdecydował się na Crosnoornis Nargizia. Drugi człon nazwy to imię żony, która od dwóch lat dzieli z nim pasję, a pierwszy został przyjęty na cześć Krosna.

Przypuszczam że nie spodziewałeś się takiego znaleziska? kiedy zorientowałeś się co to jest?
Grzegorz Salwa: Jak zacząłem przygodę z fliszem karpackim, czytałem o pojedynczych znaleziskach piór ptaków i zaledwie 3 opisanych prawie kompletnych okazów ptaków odkrytych w 2008, 2011 i 2013 oraz o pojedynczych niezidentyfikowanych kościach z Polski. Znaleziska są tak rzadkie, że z oligocenu na świecie znaleziono zaledwie kilka ptaków. Zawsze gdzieś z tyłu głowy jest świadomość, że można znaleźć coś wyjątkowego, nieznanego nauce podczas poszukiwań. Znalezienie ptaka pozostawało w sferze marzeń. Porównuję to do „szóstki w totka”. Wiele osób szuka długie lata aby znaleźć coś wyjątkowego. Trzeba mieć dużo szczęścia i cierpliwości. Gdy odsłoniłem kości długie i zarys kręgosłupa na miejscu, wiedziałem co wyjątkowego znalazłem.
Coś niesamowitego. Już w poprzedniej rozmowie mówiliśmy o tym, że nasz teren leżał na dnie morza. To znaczy że w miejscu, w którym tym razem szukałeś musiała być wyspa?
Na pewno w pobliżu musiał istnieć ląd, na którym żył prawróbel. W pobliżu okazu znalazłem liczne okazy ryb, liście z drzew, sugerujące życie w strefie przybrzeżnej. Z anatomii porównawczej i zarysu konturu piór, z których wnioski wyciągnęli współautorzy pracy wynika, że ptak ten spędzał większość czasu w lesie, blisko ziemi, w gęstych krzewach lub gęstych koronach drzew. Co do przyczyn znalezienia go akurat w morskich osadach, można wysnuć wiele teorii. Wiadomo, że prądy morskie mogą przenieść materię organiczną wiele kilometrów w głąb zbiornika wodnego. Jaki ląd i w jakiej sytuacji się znalazł w wodzie to czysta spekulacja. Z własnych wniosków o stanie zachowania i pozycji w jakiej został utrwalony w materiale kopalnym przypuszczam, że śmierć musiała nastąpić szybko i szybko musiał zostać pogrzebany osadami. Kończyny są w pozycji zgięciowej – stężenie pośmiertne?. Prądy morskie nie miały wystarczająco dużo czasu, aby zniekształcić jego ciało gdy umarł. Inne zwierzęta morskie nie skorzystały z darmowego posiłku na dnie. Więc cała sekwencja zdarzeń musiała trwać kilkanaście-kilkadziesiąt godzin. Co po części potwierdza bliskie sąsiedztwo z lądem.

No właśnie, „prawróbel”, czy zgodnie z nazwą to faktyczny przodek dzisiejszych wróblowatych?
Wróblowate są obecnie najliczniejszą reprezentatywną grupa ptaków na świecie – liczą ponad 6 000 gatunków. Zajmują wiele nisz na naszej Ziemi. Najprawdopodobniej wyewoluowały początkiem paleogenu, czyli tuż po wielkim wymarciu dinozaurów. Zapis kopalny z oligocenu (od 33,9 do 23,03 mln lat temu), jest tak skąpy, że każde znalezisko jest cenne, bo pokazuje początki i drogę ewolucji wróblowatych. Wyróżniono obecnie dwa podrzędy: pierwowróblowce i śpiewające. Crosnoornis nargizia jest drugim na świecie kompletnym okazem należącym do pierwowróblowcowych na świecie z paleogenu. Uważane są one ewolucyjnie za bardziej pierwotne od śpiewających.
Czyli mamy do czynienia z odkryciem na światową skalę!
Tak! Nadmienię, że jest on piątym gatunkiem wróblowatym opisanym na świecie i czwartym kompletnym okazem z paleogenu (66-23 mln lat temu) w materiale kopalnym. Pokazuję to tak naprawdę, jakie jest to wyjątkowe znalezisko. Mało tego, w okazie zachowały się chrząstki tchawicy i oskrzeli; tkanki miękkie; oraz narząd równowagi w puszcze mózgowej pod postacią odcisku kanałów półkolistych i ślimaka – narząd równowagi! Z zachowanych konturów piór i anatomii szkieletu, udało się współautorom ponadto wywnioskować jaką niszę mógł zamieszkiwać. Zbliżony jest on współcześnie do Tyrankowców, barwnych ptaków zamieszkujących obecnie Amerykę Południową.
Czyli mamy solidne podejrzenie dotyczące koloru?
Możemy puścić wodze wyobraźni i z dużym prawdopodobieństwem pokolorować okaz. Współczesne Tyrankowce, mają dominujące umaszczenie oliwkowe. Nie brakuje też gatunków naprawdę barwnych i różnokolorywych.

Gdzie można będzie podziwiać ten eksponat?
Na chwilę obecną okaz jest zdeponowany w Instytucie Systematyki i Ewolucji Zwierząt Polskiej Akademii Nauk w Krakowie. Jak uporam się z założeniem muzeum, będę dążył, aby był w Krośnie.
Rozumiem, że to odkrycie spowoduje dalsze poszukiwania w tej samej okolicy?
Znalazłem go w 2013 roku. Od tego czasu minęło 8 lat, w międzyczasie nie próżnowałem i jest kilka nowych ciekawostek w kolekcji. Mam nadzieję, że w przypadku kolejnych publikacji, będzie to trwało krócej niż obecnie.
Jeszcze raz gratulujemy odkrycia i czekamy na kolejne informacje!
Z Grzegorzem Salwą rozmawiał Piotr Dymiński