Nie było miejsca dla ciebie…

Dla wiernych Kościoła Katolickiego rozpoczął się Adwent, czas oczekiwania na narodzenie Jezusa. Jezusa, który, według ewangelisty Łukasza urodził się w żłobie, na sianie, ponieważ jego matce Maryji i jej mężowi Józefowi odmówiono wejścia do gospody. (Ewangelia (Łk  2, 1-14) „Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.”) Również później, jako maleńki chłopiec Jezus razem z rodzicami musiał uciekać, bo groziła mu śmierć z ręki Heroda.

O tym wydarzeniu w kościołach i domach śpiewane są kolędy:

„Nie było miejsca dla Ciebie
W Betlejem w żadnej gospodzie
I narodziłeś się, Jezu
W stajni, w ubóstwie i chłodzie”

Tak pokrótce wygląda historia „Narodzenia Pańskiego” upamiętniana przez katolików w grudniu. Jezus urodził się, gdy jego matka była w drodze. Odmówiono jej gościny, przez co musiała urodzić dziecko w warunkach zagrażających ich życiu.

Udało się, dziecko i matka przeżyli. Łatwo nie było ale przy pomocy dobrych ludzi, „Święta Rodzina” poradziła sobie w obcym miejscu, bez dachu nad głową i bez bliskich.

Jednak sielanka nie trwała długo. Wieść o przyjściu na świat „Syna Bożego” szybko rozniosła się po okolicy. Dotarła także do Heroda, który w obawie przed utratą władzy, kazał zabić wszystkie nowonarodzone dzieci.

Życie małego Jezuska było zagrożone. Na szczęście i wtedy pojawiła się szansa na ratunek: „oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić„.

Ruszyli więc w drogę, trudną i daleką. Chcieli uciec jak najszybciej i jak najdalej, żeby ratować życie ukochanego synka.

Od tamtych wydarzeń minęło 2000 lat. Co roku, w kościołach chrześcijańskich Boże Narodzenie upamiętniane jest w odświętny sposób. Kościoły są przystrajane, a w ławach siedzi dużo więcej wiernych niż w inne dni w roku. Ludzie świętują, cieszą się, śpiewają kolędy, również tę, która przypomina, że dla Świętej Rodziny nie było miejsca w gospodzie.

W polskiej tradycji, na świątecznym stole stawia się dodatkowe nakrycie, dla wędrowca, który być może zmęczony tułaczką zapuka do drzwi w wigilijny wieczór. Czy w dzień, kiedy wspominacie Jezusa marznącego w szopie, zaprosilibyście do swojego domu małżeństwo uchodźców, kobietę, która lada moment urodzi dziecko?

Nie wiem co bym zrobiła, gdyby to do mojego domu zapukała potrzebująca rodzina. Wiem natomiast, że są wśród nas ludzie, którzy wprost mówią o tym, że nie przyjęliby emigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Nie przyjęliby ich nie tylko do domu, sprzeciwiają się nawet przyjęciu ich do miasta. A czy to nie w tamtych stronach urodził się Jezus?

25 listopada, na kilka dni przed rozpoczęciem się Adewntu, kilka osób, które na ustach mają Boga i chrześcijańskie wartości, które są w mieście znane z obnoszenia się ze swoją religijnością, wyraziło sprzeciw wobec przyjmowaniu w Krośnie uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki.

Pomijając to, że informacja o rzekomym, masowym osiedlaniu nielegalnych imigrantów w Krośnie ma raczej z prawdą niewiele wspólnego, to czy nawoływanie do zamykania się na pomoc ludziom, zwłaszcza głoszone w tak wyjątkowym dla katolików czasie, jest przejawem wyzwania chrześcijańskich wartości? Nie mnie to oceniać.

Poniżej tekst „protestu” z podpisami sześciu osób.

A dzisiaj czemu wśród ludzi
Tyle łez, jęków, katuszy
Bo nie ma miejsca dla Ciebie
W niejednej człowieczej duszy

Gaba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content