Gaba Pawłowska: Jak to się stało, że dwaj lekarze postanowili grać razem i założyli zespół?
Konrad: Pewnie przypadek. Zaczęło się od tego, że przeprowadziłem się z Lublina do Łańcuta. W szpitalu w Łańcucie poznałem, już teraz mojego przyjaciela Tomka. Okazało się, że obaj zajmujemy się muzyką. Od słowa do słowa, od rozmowy do pierwszej próby. Teraz myślę, że to przeznaczenie.
GP: Jak udało się Wam połączyć dwa różne temperamenty: rockowy i jazzowy
Konrad: Myślę, że brakowało nam siebie nawzajem. Wcześniej śpiewałem w różnych zespołach rockowych. Odnosiłem większe lub mniejsze sukcesy, ale to nie było to. Chłopaki świetnie grali, ale brakowało im frontmena. Każdy dodał swoją cząstkę i to połączenie się udało.
GP: Jak udaję się Wam łączyć absorbującą pracę lekarzy z równie absorbującą pasją?
Konrad: Jeżeli pasja jest prawdziwą pasją to zawsze jest na nią czas. Najmniej czasu mają ludzie, którzy mają najmniej do roboty. Wszystko jest kwestią logistyki, zaplanowania wszystkiego.
GP: A co w przypadku gdyby pojawiła się możliwość długiej trasy koncertowej?
Konrad: To pytanie pierwszy raz zadał mi śp. Zbigniew Wodecki, którego miałem okazję poznać w programie „Droga do Gwiazd”, gdzie byłem jednym z finalistów. Całe życie czekam na taki problem i myślę, że świetnie sobie z nim poradzimy. Życie samo niesie rozwiązania.
Tomek: Na razie nie mamy takiego problemu. Udaje nam się wszystko godzić.
GP: W Krośnie zagracie koncert na finale WOŚP, czy w codziennej pracy używacie WOŚP-owego sprzętu?
Konrad: W naszym szpitalu jest sporo sprzętu od WOŚP, obaj wspieramy tę akcję od lat, jako muzycy, jako lekarze i jako zwykli ludzie. Nie wyobrażam sobie żeby przy WOŚP-ie nie wykorzystać wszystkiego co możemy, a możemy dać siebie, dać muzykę. Jest nam bardzo miło, że będziemy mogli zagrać w Krośnie.
GP: WOŚP to też propagowanie pierwszej pomocy. Jak oceniacie ten aspekt?
Tomek: Bardzo dobrze, że uczą pierwszej pomocy bo tego jest zawsze jest za mało. Potrzebne jest uświadamianie, że te kilka pierwszych minut, to jest wszystko dla życia. Najważniejsze są pierwsze 4 minuty, dlatego trzeba uświadamiać jak ważne jest udzielenie pomocy poszkodowanemu przed przyjazdem pogotowia.
Konrad: Ubolewam nad tym, że w szkołach za mało uczy się pierwszej pomocy. Pamiętajmy, że każdy z nas może znaleźć się w sytuacji, w której będzie tej pomocy potrzebował. Chciałbym żeby zawsze była osoba, która będzie potrafiła udzielić pomocy do czasu przyjazdu karetki. Na naukę pierwszej pomocy powinien być nałożony większy nacisk i o to apelujemy, jako znany zespół z Łańcuta.
Tomek: Żeby każdy wiedział co to jest „lifepack”, że lepiej coś robić, niż nic nie robić, żeby ludzie się nie bali pomagać.

GP: Gracie koncert pod hasłem „Rock, który leczy”, wierzycie w terapeutyczną moc muzyki?
Tomek: Sami jesteśmy tego przykładem. Nas samych muzyka leczy, odstresowuje i daje nam dużo siły do codziennej pracy. Chcemy się tym dzielić z innymi, bo wierzymy, że innym też to pomoże.
GP: Zapisujecie muzykę „na receptę”? Jak pacjenci reagują na lekarza-muzyka?
Konrad: Muzyka jest bez recepty ale zapisujemy żeby ludzie pamiętali. Muzyka łączy, w pozytywnym sensie skraca dystans, pacjenci mają do nas większe zaufanie jako do ludzi. Spotykamy się z tym na co dzień.
Tomek: Na początku były obawy, czy to nie będzie w złym tonie, „lekarz, który gra” ale zostaliśmy mile zaskoczeni reakcją pacjentów.
GP: Często gracie charytatywne koncerty?
Konrad: Tak, uważamy, że to nasza powinność jako muzyków i jako lekarzy. Jeżeli nasza muzyka może się przyczynić do pomocy komukolwiek to na pewno zagramy.
GP: W jaki sposób zachęcicie krośnian do udziału w waszym koncercie w czasie finału WOŚP?
Konrad: Chodzi o akcję WOŚP, chodzi o pomaganie, musimy pokazać, że największa siła jest w ludziach, że mamy tę możliwość żeby sobie pomóc. Będziecie się świetnie bawić, poprawicie sobie humory naszą muzyką i dorzucicie cegiełkę do tej pięknej akcji.
Tomek: Gwarantuję, że lepszej alternatywy nie znajdziecie.
Konrad: Tego dnia nic lepszego w Krośnie Was nie spotka.