Niezwykły “odjazd” w Radzie Miasta Krosna. Według opublikowanego “rozkładu jazdy komisji”, publiczne obrady miały rozpocząć się o 11:30, jednak ruszyły wcześniej. Radnym to nie przeszkadza… ale obrady nie są wcale dla radnych!
Gdyby rozprawa w sądzie odbyła się 40 minut przed wyznaczoną godziną, bez obecności poszkodowanych, to sprawa byłaby dla wszystkich oczywista: tak nie wolno. Gdy pociąg odjedzie przed czasem, nie czekając na pasażerów bo takie “widzi misie” mieli maszynista z konduktorem, też każdy by wiedział: “przegięcie!”
Jednak gdy Komisja Rady miasta, obraduje 40 minut przed czasem, to problemu nie widzą sami radni, przewodniczący Rady, urzędnicy, ani prezydent. Im było tak wygodnie, to nie czekali na “pasażerów” i “pojechali niezgodnie z rozkładem”.
Jak radni zareagowali na poinformowanie ich o zegarku? Zobacz nagranie!
https://www.youtube.com/watch?v=71U3DsPhRe4g
W ogóle warto sobie przypomnieć, dla kogo są obrady Rady Miasta, w tym jej komisje, dla kogo radni tam pracują?
Niejeden powie: “Hehe, to jasne, dla siebie!” i doda parafrazując Kazik: “Krośnieńscy radni to największa bandytierka. Każdy chciwie na publiczne pieniądze zerka”. Ale to nieprawda!
Radni ślubowali, zgodnie z ustawą, że będą obowiązki radnego sprawować uczciwie, mając na względzie dobro gminy i jej mieszkańców, wierni Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej.
Zatem, radny to osoba największego zaufania wśród wszystkich mieszkańców Krosna. Radny, w swojej działalności w Radzie pracuje nie dla siebie, a dla mieszkańców i podkreśla przy tym, że czyni to w zgodzie z prawem.
Prawo wymaga, by obrady Komisji Rady, były jawne. Około dwa lata temu, Rzecznik Praw Obywatelskich i Sieć Watchdog Polska, wytłumaczyli Radzie Miasta Krosna, że ta jawność, dotyczy także terminu i miejsca obrad.
Niby oczywiste, jeżeli należy podać do publicznej wiadomości wszystkie informacje na temat obrad, w tym istnieje obowiązek zapewnienia wstępu na te obrady, to konieczne jest także podanie informacji o miejscu i terminie.
Niestety nie jest jeszcze oczywiste, że należy trzymać się ogłoszonego “rozkładu jazdy”. Komisja Urbanistyki i Gospodarki Nieruchomościami w dniu 27 sierpnia, rozpoczęła prace na 40 minut przed ogłoszonym terminem, a kilka dni później, Rada Miasta Krosna uznała te obrady za ważne, akceptując zapadające tam decyzje.
Moim zdaniem, te obrady nie powinny być uznane za ważne, ponieważ komisja, zgodnie z prawem, które Radni ślubowali przestrzegać, musi spełniac okreslone warunki. Jednym z tych warunków jest jawność obrad, w tym zapewnienie możliwości wstępu. I tak jak pociąg odjeżdżający 40 minut przed czasem nie zapewnia możliwości wstępu pasażerom, którzy byli o czasie na dworcu, tak komisja rozpoczynając obrady 40 minut przed czasem, nie zapewnia możliwości wstępu na część obrad.
Sprawa jest bardzo rozwojowa, na razie apelowałem do Rady Miasta, aby takich błędów nie popełniać, komisję uznać za nieważną, ponieważ nie spełnia warunku ważności obrad. Skoro obrady były nieważne, to radnym należy potrącić diety, tak jakby nie byli na obradach, bo z własnej winy nie byli na ważnych obradach. Takie rozwiązanie także sugerowałem. Takie działanie byłoby gwarantem na przyszłość, żeby podobnych błędów nie popełniać.
Ogólnie, coraz częściej funkcjonuje zasada, że jak ktoś nie wykona umówionej pracy, albo wykona ją źle, to mu się za to nie płaci. Dlatego uważam, że to byłoby fair w sytuacji, w której osoby ślubujące przestrzeganie prawa, naruszyły je tylko dla własnej wygody. Ja po prostu wyznaję zasadę, że komfort kilku osób publicznych, nie może stać ponad Konstytucją i prawami obywateli.
Wyciągnięcie konsekwencji od sprawców będzie oznaczać, że nie ma przyzwolenia na łamanie prawa, a pobłażliwość będzie oznaczała niestety przyzwolenie. Będzie również oznaczać, że publikowany przez Radę Miasta “rozkład jazdy komisji” będzie po prostu niewiarygodny, a podkopywanie wiarygodności miejskiego samorządu zdecydowanie nie jest zgodne ze ślubowaniem złożonym przez radnych.
Zwróciłem się też do wojewody jako organu, który w świetle prawa rozpatruje skargi na Radę Miasta. Mam już odpowiedź. Zatem sprawa robi się bardzo, ale to bardzo rozwojowa.
Zapraszam do śledzenia kolejnych “odcinków” otagowanych jako “odjazd komisji”,
Czuję, że będzie jeszcze bardzo wesoło!
Piotr Dymiński