Wracamy do tematu płotu odgradzającego parking Starostwa od parkingu Biedronki. Okazuje się, że to nie tylko utrudnienie dla mieszkańców, ale i realne straty przedsiębiorcy z powiatu krośnieńskiego. Firma zwróciła się o pokrycie strat do Starosty, zarzucając, że jest poszkodowana z powodu bezprawnego działania urzędu.
To już kolejny aspekt sprawy
Informowaliśmy o wyroku, którego skutkiem były publiczne przeprosiny ze strony Starosty na Sesji Rady Powiatu oraz o bardzo dosłownym rozumieniu wyroku Sądu, czego skutkiem było przestawienie fragmentu płotu o ok. 30 centymetrów.
Tymczasem inwestor miał ważne pozwolenie na budowę obejmujące zjad oraz pozwolenie od Prezydenta Krosna, który uprzednio zarządzał działką. Na tej podstawie zawarł umowę na dzierżawę obiektu na potrzeby “Biedronki”. Problem w tym, że nie może wypełnić warunków umowy ze względu na konflikt o płot graniczny ze starostwem.
W sprawie zapadły już liczne wyroki, w tym stwierdzono, że Jan Orliński mógł wybudować przejazd, do budowanego sklepu, a Starosta powinien rozebrać płot, co stwierdziła już Prokuratura czy Policja odpowiadając Staroście na jego zgłoszenie w grudniu 2020 r.
Straty rosną i są znaczne. Chodzi o kilkaset tysięcy złotych. Jeżeli przedsiębiorca udowodni swoje racje przed Sądem, to zapłacą podatnicy. Ile?
344956,46 złotych
Na taką kwotę przedsiębiorca wyliczył swoje straty do dnia 31 grudnia 2024 roku. Starostwo otrzymało już wezwanie do zapłaty.
Skąd straty? Z powodu braku wjazdu dokonano korekty wysokości czynszu, proporcjonalnie do wady wynajmowanej przez sieć nieruchomości (brak wjazdu).
Zatem konflikt nie uderza w “Biedronkę”, a w lokalnego przedsiębiorcę z powiatu krośnieńskiego, który z tego powodu musiał ograniczyć swoja działalnlość i zwolnić część pracowników. Mieszkańcy powiatu krośnieńskiego, po przepracowaniu 20 czy 25 lat w spółce zmuszeni zostali na rozłąkę z rodziną i pracę za granicą i teraz tam płacą podatki.
To jest warte podkreślenia, bo niektórym radnym powiatu krośnieńskiego najwyraźniej wydaje się, że budując płot walczą z konkurencją dla lokalnych firm i sklepów.
Dlaczego postawiono płot?
“Prawo własności działki daje właścicielowi nieograniczone prawo (z małymi wyjątkami) do dysponowania swoją nieruchomością” – informuje starostwo powiatowe.
To jednak wskazuje raczej uprawnienie do wybudowania płotu, a nie uzasadnia potrzeby jego budowy. Co tam mogło powstać zamiast ogrodzenia?
Inwestor zaproponował miejsca parkingowe
– Zaproponowałem budowę na własny koszt, 29 miejsc parkingowych, które służyłby starostwu powiatowemu. Propozycja była wyceniona na 400 tysięcy złotych – informuje Jan Orliński, przedsiębiorca z powiatu krośnieńskiego, który upomina się o wjazd na swój teren. Dodatkowo proponował też wyremontowanie na swój koszt dojazdu przez parking starostwa.
–Starosta odrzucił te 400 tysięcy, które mogłyby służyć mieszkańcom. Woli utrudniać mi działalność gospodarczą – dziwi się przedsiębiorca.
Starostwo potwierdza: “Tak, była taka propozycja”. Jednak ją odrzucono. Dlaczego?
“W tym czasie zaplanowany był już remont parkingu i zwiększenie ilości miejsc parkingowych”.
trzeba jednak zaznaczyć, że miejsca parkingowe proponowane przez Pana Orlińskiego, nie znajdowałyby się na terenie obecnego parkingu, tylko na terenie, który obecnie zajmuje płot.
Starostwo potwierdza też propozycje remontu drogi: “Tak inwestor złożył pisemnie propozycję wsparcia przebudowy drogi i chodnika w kwocie 20 tys. zł.”. Tę ofertę odrzucono, ponieważ: “Powiat miał zabezpieczone środki własne na ten cel”.
Nie da się odmówić logiki temu argumentowi. Skoro mam własne środki na realizację zadania, to po co korzystać ze wsparcia z zewnątrz? Przecież tych 20 tysięcy powiat nie mógłby wydać na nic innego, prawda?
Zatem zamiast dofinansowania remontu chodnika, mamy płot przedzielający przejście chodnikiem. mamy, albo nie mamy. Zapytaliśmy starostwo dlaczego chodnik przegrodzono płotem.
Okazuje się, że zdaniem starostwa “Chodnik nie został podzielony”. Prawdopodobnie chodzi o to, że poszczególne odcinki chodnika, znajdują się na sąsiednich nieruchomościach, a płot powstał przed remontem i przebudową placu parkingowego przy starostwie. Tym samym płot nie rozdziela żadnego chodnika, chociaż przejście z jednego chodnika na drugi odbywa się przez trawnik. Jest to dla nas nauczka, by na przyszłość zadawać pytania bardziej precyzyjnie.
Wisienka na torcie
Zapytaliśmy też, jaka była przyczyna umieszczenia nowego ogrodzenia, po usunięciu wcześniejszego fragmentu ogrodzenia, uniemożliwiającego przejazd pomiędzy parkingami starostwa i sąsiadującym parkingiem?
Starostwo odpowiada:
“Część ogrodzenia o długości 5,5 m została przesunięta w inne miejsce celem wykonania wyroku Sądu Rejonowego w Krośnie. Wybudowane ogrodzenie nie umożliwia przejazdu gdyż nigdy nie było takiego przejazdu”.
Niemniej płot uniemożliwia odbudowę przejazdu, na którego wybudowanie inwestor ma ważne pozwolenie. Co więcej, inwestor podkreśla, że zjazd wybudowany przez spółkę (posiadającą prawomocne zezwolenie) został bezprawnie zdemontowany przez Starostwo generując dalsze straty Spółki.
Fotografie pokazują, że … przejazd był
Starostwo twierdzi, że “przejazdu nie było”.
Inwestor twierdzi, że “przejazd był, ale go zablokowano i zdemontowano.
Stanowiska stron są bardzo rozbieżne. Jednak stanowisko Starostwa Powiatowego jest niezgodne z dokumentacją fotograficzną. Inwestor wybudował przejazd, zgodnie z posiadanym zezwoleniem, przed wybudowaniem płotu.
Zatem był przejazd, czy go nie było? Możliwe, że to przypadek wart zbadania podobnie jak zjawisko znanego z fizyki kwantowej “kota Schrodingera”.
Do tematu powrócimy
Do tematu z pewnością powrócimy, ponieważ jeżeli starostwo powiatowe nie spełni roszczeń przedsiębiorcy, to sprawa trafi do sądu. Równolegle trudno oczekiwać, by organ, jakim jest starosta, spełniał każde kierowane do niego roszczenia, o ile nie będą potwierdzone wyrokiem Sądu. Spodziewać się można kolejnych odsłon sprawy na sali rozpraw.
Refleksja
I pomyśleć, że to można było załatwić inaczej, zrealizować na koszt firmy inwestycje o wartości ponad 400 tysięcy złotych i pozwolić lokalnej firmie zarobić kolejne prawie 400 tysięcy, pozwolić jej rozwijać się, zatrudniać ludzi, którzy mogliby płacić podatki, budować domy i zakładać rodziny w powiecie krośnieńskim. Na obecnym etapie trudno by którakolwiek strona się wycofała, a to oznacza, że straty będą tylko rosnąć. Poszkodowany już jest Skarb Państwa, prywatny biznes, powiat i podatnik poszkodowani są klienci sklepu i obywatele załatwiający sprawy w Starostwie. Podczas, gdy wszyscy mogli zyskać. To nie musiała być “gra o sumie zerowej”, a tymczasem nikt nie zyskuje, straty są po wszystkich stronach. Tylko Jeronimo Martins Polska S.A. (właściciel „Biedronek”) na tym nie traci.