Krosno Piotra Przytockiego. Podsumowanie wyborów samorządowych 2024.

Analizujemy przebieg kampanii wyborczej oraz same wyniki wyborów samorządowych 2024. Skupiamy się na Krośnie, gdzie ogromnym nakładem środków, przy licznych nadużyciach, Piotrowi Przytockiemu udało się utrzymać stanowisko i przedłużyć układ sił istniejący w Radzie Miasta. Obóz prezydenta z pewnością liczył na więcej. 

Minął tydzień od wyborów samorządowych w Krośnie. Wyniki są znane. Teraz gdy nieco “opadł kurz”, można pozwolić na bardziej szczegółową analizę. 

Wiadomo, że zwyciężył Piotr Przytocki. Ale jak duże jest to zwycięstwo? Jaki jest spadek poparcia dla Samorządnego Krosna od poprzednich wyborów? Dlaczego zmalała frekwencja? 

Zobaczmy wyniki

Wybory na Prezydenta Miasta Krosna:

Piotr Przytocki – 9630 głosów (58,42%)
Bogdan Józefowicz – 4666 głosów (28,31%)
Laura Starowiejska – 1540 głosów (9,34%)
Tomasz Biały – 647 głosów (3,93%)

Do Rady Miasta: 

KWW SAMORZĄDNE KROSNO PIOTRA PRZYTOCKIEGO
6 715 głosów (41,02%), 11 miejsc. 

KW PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ
5 655 głosów (34,55%), 8 miejsc

KWW KOALICJA DLA KROSNA
1 826 głosów (11,16%), 2 miejsca.

KW NEXT GENERATION
997 głosów (6,09%), brak miejsc w Radzie.

KWW KONFEDERACJA I BEZPARTYJNI SAMORZĄDOWCY
807 głosów (4,93%) brak miejsc w Radzie. 

KWW RUCH ODNOWY KROSNA
369 głosów (2,25%), brak miejsc w Radzie. 

Pozornie strata prezydenta Przytockiego i jego komitetów w porównaniu do 2018 roku nie jest duża. Nawet zdobyto o jedno więcej miejsce w Radzie miasta. Trzeba jednak pamiętać, że tym razem, po stronie Piotra Przytockiego wystartowała Lewica, a tuż przed wyborami, do komitetu prezydenta dołączył jeden z dotychczasowych radnych z Klubu PiS. Zatem, Piotr Przytocki uzyskał dodatkowe poparcie z obu stron. To przełożyło się tylko częściowo na wyniki.

Do Rady Miasta nie wszedł wieloletni radny Stanisław Czaja

W 2018 roku Piotr Przytocki cieszył się ok. 62% poparcia, a jego kontrkandydat z Lewicy miał około 8% głosów. Po połączeniu sił …poparcie spadło do 58%. Patrząc na to w ten sposób, qznacza to utratę poparcia o około 13 punktów procentowych.
Komitet Piotra Przytockiego, wzmocniony jednym radnym z PiS, zdobył o jedno miejsce więcej niż w 2018 roku. To znaczy, że utrzymał dokładnie tę samą ilość radnych, którą dysponował przed wyborami w 2024, czyli 10 + Sławomir Bęben. Tak, to “dodatkowe” miejsce w wyborach, przypadło temu samemu radnemu, który zmienił stronę przed wyborami.  

Równocześnie, drugi komitet popierający Piotra Przytockiego, zdobył tyle samo miejsc w radzie, co 5 lat temu. Tyle, że w 2018 roku to była Platforma Obywatelska (z .Nowoczesną), a w 2024 roku, dodatkowo komitet ten był wsparty przez Lewicę i Trzecią Drogę. Pomimo połączenia sił większej ilości ugrupowań, nie udało się zdobyć dodatkowych miejsc w Radzie.

Liczyli na więcej?

Czy Piotr Przytocki i popierające go komitety, mogli liczyć na więcej? Oczywiscie. Przed wyborami prowadzone były zakulisowe rozmowy i działania mające na celu powstrzymanie osobnego startu Krośnieńskiego Ruchu Miejskiego, który miał zgłosić kandydaturę Laury Starowiejskiej. Przedwyborcze kalkulacje pozwalały sądzić, że w takim przypadku dwa komitety popierające Piotra Przytockiego mogłyby zdobyć nawet 16 do 17 miejsc w Radzie Miasta, a sam prezydent, w wyborach uzyskałby ponad 70% głosów, czyli wynik podobny do tych, uzyskiwanych u szczytu popularności.

Plan powiódł się częściowo. Krośnieński Ruch Miejski nie wystartował i nie wystawił kandydatki na prezydenta. Stało się tak, ponieważ pełnomocnik wyborczy komitetu, uprawniony do zgłaszania kandydatur, zdecydował się startować z innej listy. Jednak grupa osób tworząca Krośnieński Ruch Miejski znalazła inne rozwiązanie. Komitet Safe Next Generation – Bezpieczne Pokolenie Obywatelskie (z Krakowa), umożliwił start kandydatów do Rady Miasta Krosna oraz kandydatki na prezydenta. Na “minus” tego komitetu z pewnością zadziałał bardzo późny start, brak czasu na wypromowanie kandydatów i marki komitetu. Zresztą marki komitetu ze skomplikowaną, nie związaną z Krosnem, a na dodatek częściowo obcojęzyczną nazwą. Pomimo przeciwności, Laura Starowiejska zdobyła blisko 10% poparcia w wyborach na prezydenta. 

Żelazny elektorat

Prawo i Sprawiedliwość w krośnieńskich wyborach postawiło na swój sprawdzony, “żelazny elektorat”. Klub PiS w minionej kadencji nie mógł wykazać spektakularnych sukcesów swoich działań. W kampanii wyborczej ograniczono się głównie do przekazu, który można streścić słowami: “ponownie startujemy”. Procentowy wynik uzyskany przez PiS był nawet minimalnie lepszy niż 5 lat temu, jednak mechanizm przeliczania głosów na miejsca w radzie spowodował, że partia zdobyła o jedno miejsce mniej (osobną kwestią jest to, że “stracony radny”, to ten sam, który przeszedł przed wyborami do komitetu Piotra Przytockiego). Także procentowy wynik kandydata na prezydenta, Bogdana Józefowicza, był wyższy niż wynik kandydata PiS sprzed 5 lat. Niska frekwencja najwyraźniej sprzyjała temu komitetowi, który zmobilizował swoich najbardziej wiernych wyborców. 

Sławomir Bęben, w 2018r wybrany z list PiS, tuż przed wyborami zmienił barwy klubowe i na nową kadencję został wybrany z listy Samorządnego Krosna Piotra Przytockiego.

W pozostałych rolach

Pewne szanse, na zdobycie miejsc w Radzie Miasta Krosna miałby komitet Konfederacji. Prawdopodobnie te szanse sami zaprzepaścili wystawiając zaledwie 5-osobowe listy i nie przedstawiając kandydata na prezydenta. To spowodowało, że ich kampania wyborcza odbywała się w cieniu “prezydenckich” komitetów. Pomimo tych niedogodności, w wyborach do Rady Miasta i tak uzyskali lepszy wynik niż kontrowersyjny komitet Ruch Odbudowy Krosna, kojarzony ze skrajnymi ugrupowaniami (związanymi np. z posłem Grzegorzem Braunem) ale i z kandydatem na prezydenta Tomaszem Białym – dotychczasowym radnym z …list Platformy Obywatelskiej. To prawdopodobnie był najbardziej zaskakujący transfer w tej kampanii. 

Piotr Przytocki wygrał. Ale jakim kosztem? 

Koszt kampanii Piotra Przytockiego i jego komitetu jest trudny, o ile nie niemożliwy do oszacowania. Komitet z pewnością przedstawi faktury i rachunki, natomiast graniczy z niemożliwością, by skala kampanii mieściła się w finansowym limicie. Nikt nie jest jednak w stanie sprawdzić, czy ilość wydrukowanych materiałów wyborczych była w rzeczywistości taka sama, jak na fakturze. W tych sprawach pozostaje nam wierzyć na słowo.
Warto jednak powiedzieć, jaki limity finansowe obowiązywały kandydatów na radnych! 

Ile mógł wydać kandydat na radnego? 

Wybory i demokracja to nie kampania reklamowa czekolady, napojów gazowanych czy maszynek do golenia. W demokratycznych wyborach ilość pieniędzy zainwestowanych w kampanię powinna mieć drugorzędne znaczenie. Z tego powodu kandydaci mają limity wydatków na kampanię wyborczą, a w szczególności na agitację wyborczą w formie reklam. To forma ochrony demokratycznego społeczeństwa przed sytuacją, gdy bogaci sponsorzy mogliby poprzez ogromne środki na kampanię wyborczą „wykupić sobie” wpływy we władzach i przychylność dla własnych interesów, kosztem ogółu. 

W efekcie, w Krośnie, w każdym okręgu komitety mogły wydać po 33 872,93 zł, co w przeliczeniu na np. 9 kandydatów dawało po 3 763,65. Kolejna zasada to ograniczenie, że na agitację w formie reklamy, komitet może wydać nie więcej niż 80% limitu. Czyli na kampanię w formie reklam w Internecie, banerów, ulotek etc. średnio, na kandydata na radnego, z komitetu Piotra Przytockiego, przypadało 3010,92 zł limitu wydatków na kampanię. Dlaczego wspominamy o komitecie Piotra Przytockiego? Bo to ten komitet prowadził najdroższą kampanię w przestrzeni publicznej, a równocześnie przekonywano, że w tym komitecie kandydaci traktowani są równo i dlatego listy są alfabetyczne… ale równe traktowanie powinno też oznaczać… równe limity! Popatrzmy na okręg nr 2, bo tu skala kampanii była wyjątkowo duża. W tym okręgu startowali, jako kandydaci na radnych, między innymi: Michał Finfa, Robert Hanusek, Marcin Niepokój i Piotr Przytocki. Ilość ulotek, plakatów, reklam w programie żużlowym, billboardów, banerów, dodatkowych konstrukcji umieszczanych w pasie drogowym lub na innym terenie gminy w przypadku tych czterech kandydatów wskazuje, że uśredniony limit wydatków zapewne był przekroczony (były to kampanie prawdopodobnie znacznie droższe niż za 3010,92 zł).

Reklama tutaj zapewne do najtańszych nie należy

Powstaje zatem pytanie, na jakiej zasadzie pozostali kandydaci “dzielili się” limitami z najbardziej dofinansowaną czwórką? I czy to było naprawdę “równe traktowanie”. Trzeba też pamiętać, że pozostali kandydaci z tej listy też prowadzili kampanię, byli uwzględnieni na wspólnych materiałach wyborczych, mieli też materiały indywidualne. Zatem ich kampania, nawet jeżeli tańsza niż 3010,92 zł, to jednak miała jakiś koszt. Przyjmując ostrożne założenie, że kandydaci ze skromniejszą kampanią, wydali po około 1000 zł, a resztę “limitu” oddali kolegom wydającym większe pieniądze, to nadal ta najbardziej inwestująca w kampanię czwórka wydać mogła średnio zaledwie po 5500 złotych. Czy limity zostały przekroczone? Zapewne nikt tego nie policzył, bo wymagałoby to ogromnego wysiłku, a i tak nie da się zebrać np. wszystkich ulotek, żeby sprawdzić czy ilość jest zgodna z fakturą. Co więcej, przekroczenie limitów wydatków wiąże się najwyżej z grzywną. Niedoskonałość prawa, powoduje, że w praktyce możliwe jest oszukiwanie w kampanii i wydawanie na reklamę ponad dozwolone stawki, a po osiągnięciu celu (wygrane wybory) sprawca najwyżej zapłaci grzywnę. 

Nadużycia zasobów, cenzura i działania wątpliwe prawnie

Czym jest „nadużycie zasobów publicznych” w kampanii? Fundacja Odpowiedzialna Polityka ujmuje to tak:

„To działanie które obejmuje takie zachowanie (działanie lub powstrzymanie się od działania) podmiotu publicznego, dysponującego środkami i innymi zasobami publicznymi, które pod pozorem wykonywania zadań publicznych w rzeczywistości nakierowane jest na osiągnięcie indywidualnego celu osób reprezentujących ten podmiot lub podmiotów z nimi związanych, w tym partii politycznych lub kandydatów”.

Należy tu podkreślić, że „nadużycie zasobów” może być często działaniem formalnie zgodnym z prawem, ale nie do końca etycznym. Może też być przekroczeniem prawa. Co do zasad, to nadużycia zasobów publicznych, może dokonać strona, które te zasoby posiada, czyli np. starający się o reelekcję włodarze. 

Przykłady z działań komitetu rządzącego prezydenta: 

Banery na urzędzie

W Wielką Sobotę, na ogrodzeniu Urzędu Miasta przy ul. Lwowskiej w Krośnie, obok Komendy Policji, zawisły banery Samorządnego Krosna Piotra Przytockiego. Tę sytuację ujawnił w swoich mediach społecznościowych kandydat na radnego z opozycyjnego komitetu. Pełnomocnik komitetu prezydenta, jednocześnie radny i kandydat na radnego ogłosił, że komitet ma zezwolenie na umieszczenie „przedstawionych banerów”. Banery wisiały aż do 3 kwietnia, dopiero po kilku dniach zorientowano się, że “zaszła pomyłka”, że tak naprawdę chodziło o “płot obok”. Co więcej, płot obok.. .to nadal ten sam płot „terenu administracji publicznej”, tyle, że (na ile udało nam się ustalić) działka jest podzielona geodezyjnie. To naszym zdaniem zbyt słabe uzasadnienie, ale też w żaden sposób nie usprawiedliwia, że pomyłki nie naprawiono przez….4 dni. 

Banery wyborcze na ogrodzeniu Urzędu Miasta

Wykorzystanie przenośnych elementów

Do wieszania banerów komitetu popierającego rządzącego prezydenta wykorzystano w ogromnej ilości przenośne ogrodzenia oznaczone jako własność “UM Krosno”. Niestety, pomimo zapytań ustnych i przez pocztę elektroniczną (nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi), nie udało nam się ustalić jakie jednostki dysponują tymi ogrodzeniami, na jakiej podstawie ich użyczają do kampanii wyborczej, ani jaki jest koszt ich wynajęcia. Pytania są istotne, bo w ofercie miejskich jednostek nie znajdujemy takich propozycji. Ani MPGK, ani MOSiR, ani UM Krosna… nigdzie nie ma “oferty dla komitetów wyborczych: wynajmij sobie przenośne ogrodzenie”. Czyżby komitet reprezentujący władzę miał pierwszeństwo w wykorzystaniu zasobów, które nie były na równych zasadach udostępnione dla wszystkich? 

Wykorzystanie strony krosno.pl i miejskich mediów społecznościowych 

Strona Krosno.pl i miejskie profile w mediach społecznościowych, szczególnie obserwowany na fb przez ponad 9900 osób oficjalny profil gminy: “Krosno Miasto Szkła”, wykorzystywane były do prezentacji pozytywnego wizerunku kandydata na prezydenta, Piotra Przytockiego. Profil facebookowy gminy działa bez żadnego regulaminu, czy inaczej ustalonych zasad, a zamieszczane na nim “informacje” to (oprócz ogłoszeń, obwieszczeń itp), wyłącznie sukcesy władz. W czasie kampanii wyborczej publikowano tam informacje niepełne, wprowadzano odbiorców w błąd, brak było np. jasnej informacji o zakończeniu kadencji Rad Dzielnic i Osiedli, a dodatkowo cenzurowano dyskusję pod wpisami. Więcej szczegółów w kolejnych punktach.

Cenzurowanie treści i użytkowników

Na profilu fb “Krosno Miasto Szkła” doszło do zastosowania cenzury. – Pod wpisem o zwołaniu przez Prezydenta posiedzenia Miejskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego, zamieściłem informację, że wyboru tej Rady dokonano z naruszeniem prawa. Zresztą skarga w tej sprawie została uznana za zasadną, co potwierdza, że prezydent nie wykonał uchwały Rady Miasta w tej sprawie. Tuż po opublikowaniu tego komentarza zostałem zablokowany, a wszystkie moje wpisy pod postami “Miasta Szkła” zostały ukryte – mówi Piotr Dymiński. 

Okazuje się, że decyzję o zablokowaniu użytkownika podejmuje osobiście prezydent Krosna, czyli w tym przypadku Piotr Przytocki, kandydat na prezydenta, który z naruszeniem prawa powołał Miejską Radę Pożytku Publicznego. Kontrolowane przez niego strony i profile miejskie, nie podają informacji o takich zdarzeniach, za to użytkownicy, którzy o tym napiszą są blokowani – dodaje lokalny watchdog

Płatne reklamy…gminy (?)

Gmina Krosno niespodziewanie zleciła też 2 strony reklamy (?) w bezpłatnej prasie lokalnej… Nie, nie chodzi o KrosnoSferę wydawaną w mieście od niemal 6 lat! KrosnoSfera nie otrzymała nawet zapytania ofertowego, co może oznaczać, że naruszono zasadę powszechności dostępu do realizacji zadań finansowanych ze środków publicznych, a także innych zasad, np. wydawania w sposób celowy i oszczędny. Na tę okazję, tuż przed wyborami pojawił się inny tytuł prasowy. Prawdopodobnie jednorazowa efemeryda. Ile kosztowała reklama prasowa zamówiona przez Krosno? Tego jeszcze nie wiemy. Wiadomo natomiast, że większość artykułów zamieszczonych w “efemerydzie” z miejską reklamą… dotyczyła kandydatów popierających Piotra Przytockiego. Podano też fałszywą, ale korzystną dla władz miasta, informację, że “blisko 900 mieszkańców wzięło udział w konsultacjach w sprawie pomnika Stanisława Maczka”. W samej “reklamie” gminy także są niedopowiedzenia, np. przy opisie inwestycji w Dworzec, brakuje informacji, że poczekalnię miał wybudować dzierżawca placu dworca, w zamian za prawo do pobierania opłat. Dzierżawca pobierał opłaty, ale nie wywiązał się z obiecanej inwestycji. I dlatego gmina musiała sfinansować z własnego budżetu, malutką poczekalnię, nie dostosowaną do potrzeb obiektu. Obiektywnie należałoby ocenić, że jest to porażka władz gminy, ale w materiale reklamowym opublikowanym w czasie kampanii wyborczej, to jeden z sukcesów. 

Zaniechanie działań

Jedną z form nadużycia zasobów nie jest działanie, a zaniechanie działań. Jak to w ogóle możliwe, żeby promować kogoś poprzez zaniechanie działań? Bardzo prosto! Skoro strona krosno.pl i profil fb “Krosno Miasto Szkła”, mają służyć “informowaniu mieszkańców”, to metodą nadużycia zasobów jest pomijanie istotnych dla mieszkańców informacji. Tak stało się z wygasającymi kadencjami Rad Dzielnic i Osiedli. Piotr Przytocki i radni Krosna, nie znaleźli rozwiązania, które pozwoliłoby uniknąć luki (nawet kilku miesięcy) między kadencjami Rad Dzielnic i Osiedli. Jednak informację o tym, że wkrótce Dzielnice i Osiedla stracą swoje rady utrzymywano w tajemnicy. Dlaczego?

Moment wygaśnięcia kadencji to 7 kwietnia, dokładnie w dniu wyborów samorządowych. Przyznanie przed wyborami, że władze nie dały sobie rady i przez to Dzielnice i Osiedla nie będą miały swoich rad, byłoby niekorzystne dla osób starających się o reelekcję. Zapewne z tego powodu, do ostatniej chwili, zwlekano z informacją końcu kadencji rad osiedlowych i dzielnicowych. Co więcej, informacje tą podano wraz z “oświadczeniem prezydenta”, które wprowadzało mieszkańców i przedstawicieli Dzielnic w błąd, zapowiadając, że “jednostki nadal będą dysponowały budżetem”. Próżno też było szukać na stronie krosno.pl czy fb “Krosno Miasto Szkła” informacji o tym, że Radę Działalności Pożytku Publicznego powołano niezgodnie z prawem, albo, że na obradach komisji stwierdzono, że nie będzie środków na budowę schroniska dla zwierząt, które zostało równolegle ogłoszone w programie wyborczym Samorządnego Krosna. Tak! Te same osoby jednego dnia mówią, że “nie będzie na razie schroniska, bo nie ma pieniędzy”, a trzy dni później obiecują budowę schroniska. Gdyby strona krosno.pl rzetelnie informowała o działaniach władz Krosna, to powinna się tam znaleźć informacja o braku środków na schronisko, skoro do takiego wniosku doszła komisja Rady Miasta. Takie przemilczenia są właśnie “nadużywaniem zasobów”, bowiem pod pretekstem informowania mieszkańców, gmina finansuje budowanie fałszywego obrazu działań władz. 

Sympatia (?) mediów

Sympatia, czy może skutek przelewów finansowych? Przykładem może być program “Gość Obiektywu”. Jeśli wyszukamy hasło „gość obiektywu Krosno”, to wyszukiwarka znajdzie nam same rozmowy z władzami miasta (prezydent, prezes spółki, etc. I wszystko jest super). Natomiast sam wywiad z gościem prowadzony jest w tonie: „jak Pan to robi, że jest taki wspaniały”. Następnie na miejskim fb tak przeprowadzony wywiad umieszczany jest jako “prezydent udzielił wywiadu”, w czasie kampanii wyborczej. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że Telewizja Obiektyw, regularnie realizuje umowy dla gminy Krosno lub korzysta ze wsparcia finansowego na swoje produkcje. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to może być transakcja wiązana, wsparcie finansowe, ale w zamian za czołobitny materiał realizowany w kampanii wyborczej. A może nie, może po prostu taka jest konwencja, że trudnych pytań nie należy zadawać. 

Święconka wyborcza

Prezydent Przytocki współorganizował i promował na stronie urzędu święcenie pokarmów. To samo w sobie nie jest zapewne niczym złym i prezydent robi to regularnie, w każdą Wielkanoc. Tym razem “święconka” przypadła w końcowej fazie kampanii wyborczej. Była to okazja do wystąpień publicznych prezydenta i przewodniczącego Rady (obaj kandydowali). Przewodniczący Rady Miasta wymieniał też z nazwiska innych obecnych na spotkaniu radnych, ale tylko z rządzącej opcji. Innych, obecnych na Rynku radnych nie wymienił, przepraszając, że może kogoś nie zauważył. Podziękował też z nazwiska jednemu ze swoich zastępców. Była to także okazja do podziękowań dla sponsorów, z których przynajmniej dwójka startuje w wyborach. Nie udało nam się ustalić, kto układał listę mówców, ani w jaki sposób pozyskiwano sponsorów. Wydarzenie nie było poprzedzone otwartym naborem na zasadzie: “chcesz dołączyć? To dołącz!” Wyglądało to raczej na działanie zamkniętego grona. Oczywiście, jeśli spotkanie organizuje stowarzyszenie, to “nabór sponsorów” może być organizowany wyłącznie wśród jego członków. Jednak w tym przypadku organizatorem był też Prezydent Miasta, który zaangażował miejskie zasoby co najmniej do promocji wydarzenia. W tym do promocji przedsiębiorców, a zarazem kandydatów w wyborach i do autopromocji jednej opcji w Radzie Miasta. Formalnie było to „łączące wspólnotę wydarzenie i składanie życzeń”. A w praktyce? Zamknięte grono osób było promowane przy użyciu publicznych zasobów. W przypadku organizacji wydarzenia przez gminę i zaangażowania publicznych zasobów należałoby zastosować także zasadę powszechności dostępu. W innym wypadku można uznać, że takie działanie “pod pozorem wykonywania zadań publicznych w rzeczywistości nakierowane jest na osiągnięcie indywidualnego celu osób reprezentujących ten podmiot lub podmiotów z nimi związanych, w tym partii politycznych lub kandydatów.”

Spotkanie z ministrem

29 marca, do Krosna przyjechał minister finansów. Pierwsza część spotkania odbyła się w urzędzie i była to konferencja o finansach publicznych. Druga część, była przed budynkiem urzędu przy ul. Staszica i była to kampania wyborcza Koalicji dla Krosna i Piotra Przytockiego. Teren nie był formalnie zajęty (np. opłacony) na potrzeby komitetu wyborczego, jednak postronne osoby były proszone o usunięcie się z publicznie dostępnego chodnika. Przestrzeń publiczna faktycznie została “anektowana” przez komitety wyborcze związane z władzą. W sąsiedztwie stały nieprawidłowo zaparkowane pojazdy “gości prezydenta”, które rzekomo są „traktowane jak pojazdy służbowe” Urzędu Miasta. Do takich rozwiązań nie ma jednak żadnej podstawy prawnej, bowiem byłoby to tworzenie wyjątków do przepisów o ruchu drogowym. Nie jest tajemnicą, że w centrum Krosna ciężko jest zaparkować, tym bardziej trudno o miejsce bezpłatne. Samym mieszkańcom Śródmieścia odebrano “zerowe abonamenty”, jednak równolegle, “goście prezydenta” mogą parkować bez opłat i przeszkód, także z naruszeniem przepisów o ruchu drogowym. To niedopuszczalne, szczególnie jeśli dzieje się tak na potrzeby działań w ramach kampanii wyborczej Piotra Przytockiego i popierających go kandydatów. Nadużycie zasobów? Jak najbardziej.

Wywiad na hali

Kolejną ciekawostką jest wywiad, jakiego udzielił kandydat do Rady Miasta, a prywatnie syn zastępcy prezydenta, Michał Baran. Wywiad został opublikowany na stronach jednego z klubów sportowych. Sam wyborczy wywiad przeprowadzono na miejskiej hali sportowej. W czasie wywiadu widoczny jest też herb Krosna, którego gmina nie pozwala wykorzystywać w kampanii wyborczej. Zapytaliśmy MOSiR, czy komitet Piotra Przytockiego płacił za wynajem hali na potrzeby kampanii wyborczej. Okazuje się, że nie. Nieodpłatne udostępnienie pomieszczeń należących do gminy, na potrzeby kampanii wyborczej syna wiceprezydenta? Tak, to wygląda na nadużycie zasobów publicznych w kampanii wyborczej. 

Wywiad z kandydatem Michałem Baranem

Podsumowanie

Powyższe przykłady to tylko część sytuacji z Krosna i powiatu krośnieńskiego, które zostały zgłoszone w ramach monitoringu wyborów samorządowych, prowadzonego przez Fundację Odpowiedzialna Polityka i Sieć Watchdog Polska. Zgłoszone zostały też zdarzenia związane z kandydatami do Sejmiku oraz z innymi komitetami niż Samorządne Krosno Piotra Przytockiego. W przypadku tego komitetu, ilość nadużyć była bardzo zaskakująca. To przecież nie pierwsza kampania wyborcza urzędującego prezydenta. Nigdy do tej pory skala nie była tak duża. 

Pasjonauci

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content