Kampania nadużyć

Kampania wyborcza, to nie reklama czipsów, albo napoju gazowanego. W przypadku wyborów istnieją ścisłe regulacje, a nawet limity wydatków. Dlaczego? Po to, żeby zagwarantować równe, uczciwe i merytoryczne wybory. Nie wszystkim się to podoba. Są kandydaci i komitety nadużywające swojej władzy. Są też bogaci lobbyści, którzy potrafią dosłownie zalać miasto reklamami przychylnych im kandydatów.

Limity i ograniczenia kampanii mają służyć ochronie przed korupcją i zapewnieniu merytorycznej debaty. Jeżeli wydatki na kampanię nie byłyby limitowane, to cóż powstrzymałoby duży biznes przed zasponsorowaniem gigantycznych kampanii marketingowych dla przychylnych im kandydatów?

Limity są i to znaczące! W praktyce, np. w Krośnie, kandydat na radnego może wydać na kampanię miedzy 3000, a 4000 złotych. Dla jednych to niewiele, dla innych bardzo dużo. Limity gwarantują jednak, że udział w wyborach nie jest zależny od zasobności portfela, ani od bogatych sponsorów… którzy mogą oczekiwać czegoś w zamian. Dlatego ustawodawstwo ograniczające wydatki na kampanię ma przeciwdziałać korupcji politycznej.

Niestety komitety często łamią reguły. Dlatego Sieć Watchdog Polska i Fundacja Odpowiedzialna Polityka, monitorują nadużycia w obecnej kampanii wyborczej.

Czym jest „nadużycie zasobów publicznych” w kampanii? Fundacja Odpowiedzialna Polityka ujmuje to tak:
„To działanie które obejmuje takie zachowanie (działanie lub powstrzymanie się od działania) podmiotu
publicznego, dysponującego środkami i innymi zasobami publicznymi, które pod pozorem wykonywania zadań publicznych w rzeczywistości nakierowane jest na osiągnięcie indywidualnego celu osób reprezentujących ten podmiot lub podmiotów z nimi związanych, w tym partii politycznych lub kandydatów”.

Należy tu podkreślić, że „nadużycie zasobów” może być często działaniem formalnie zgodnym z prawem, ale nieetycznym. Może też być przekroczeniem prawa.

W przypadku Krosna w ramach monitoringu zgłoszono między innymi:

Sprawę nielegalnego zawieszenia banerów komitetu prezydenta przed urzędem przy ul. Lwowskiej. Piotr Przytocki był informowany o problemie już 30 marca. Jego pełnomocnik wyborczy twierdził początkowo, że wszystko jest zgodnie z prawem. Dopiero po kilku dniach banery przewieszono, twierdząc, że „zezwolenie było na inny płot”. Ten inny płot jednak nadal budzi kontrowersje.

Na zdjęciu: Pełnomocnik Wyborczy Piotra Przytockiego (Marcin Niepokój) oraz Prezydent Piotr Przytocki, którego urząd rzekomo wydał zgodę na zawieszenie banerów komitetu Piotra Przytockiego w niedozwolonym miejscu. Zdjęcie zrobione w miejscu, gdzie nie powinno się prowadzić agitacji wyborczej.

Zrzut ekranu z dyskusji kandydatów w wyborach, z pełnomocnikiem Piotra Przytockiego zapewniającym, że ma zgodę na umieszczenie banerów w niedozwolonym miejscu.


Spotkanie „o bezpieczeństwie” promowane na stronie Urzędu Miasta Krosna. Formalnie, w ramach działań gminy na rzecz bezpieczeństwa, przeprowadzono działania profilaktyczne na temat ruchu drogowego i metod oszustów. W praktyce spotkanie było okazją do promocji kandydatki startującej w wyborach. Na sali były rozprowadzone jej materiały wyborcze. W spotkaniu brał udział prezydent miasta i jego zastępca. Tym samym Piotr Przytocki musiał wiedzieć, że strona gminy (krosno.pl) została użyta de facto do promocji spotkania wyborczego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content