Dlaczego odchudzanie jest takie trudne?

Czasem trudno oprzeć się pokusie

Trenujesz, zdrowo się odżywiasz a i tak nie przynosi to oczekiwanych rezultatów?

Wprowadzasz do swojego codziennego menu owoce, warzywa, modne produkty, a nadal waga jak na złość pokazuje tę samą liczbę lub wyższą? Pomyślisz, że pewnie to geny, choroba lub tak już musi być i koniec.

Jest jedno wytłumaczenie, ilość przyjmowanych kalorii przekracza Twoje dziennie zapotrzebowanie, nadmiar nie jest wykorzystywany w trakcie aktywności fizycznej i przez to odkładany w postaci tkanki tłuszczowej. Mówiąc kolokwialnie zjadasz więcej niż potrzebuje Twój organizm. Niestety kalorie są bezwzględne i czy dostarczysz je z chleba, warzyw czy cukierków to nadal kalorie. Ich źródło jest bardzo ważne, bo wpływa na Twoje zdrowie, lecz niestety nie na masę ciała.

Bezlitosna matematyka

Do diety redukcyjnej w pewnym stopniu należy podejść czysto matematycznie. Dlatego przedstawię małe obliczenia:

1 kg to około 7000 kcal

Jeśli dostarczasz każdego dnia choćby 200 kcal więcej niż powinieneś to w ciągu 35 dni zwiększysz swoja masę o około 1 kg. Nie ma w tym większej magii, cudów. 200 kcal to dla przykładu pół porcji sernika, 5 łyżek cukru lub 450 ml świeżego soku jabłkowego.

Może być też druga opcja, czyli trzymasz dietę od poniedziałku do piątku, zajadasz się sałatkami, chodzisz na siłownię, spacery i nie przekraczasz swojej dziennej porcji kalorii. Wtedy przychodzi weekend i odpuszczasz wszystkie swoje zasady. Idziesz w piątek ze znajomymi na drinka, zamawiasz pizzę, bo przecież tak świetnie trzymałaś się diety przez cały tydzień i Ci się należy, w sobotę i niedziele odpoczywasz i zamawiasz jedzenie. Znasz ten scenariusz? Każdy z nas zna. Nadrabiasz kalorie z całego tygodnia. Zapominasz o tym, co było i wracasz od poniedziałku do swojej diety, później przychodzi kolejny weekend i tak w kółko.

Nie zamierzam mówić, że odchudzanie jest łatwe, bo nie jest. Trzeba włożyć w to mnóstwo energii, motywacji, zaangażowania i wytrwałości. Na każdym rogu widać pokusy i wymówki. Urodziny koleżanki, walentynki, imieniny cioci, wyjście ze znajomymi.

Jak sobie z tym radzić, żeby nie mieć poczucia straty?

Metoda małych kroków

Przede wszystkim przestań szukać wymówek, które oddalają cię od celu. Nie wybieraj ucieczki od tematu i bierz na siebie odpowiedzialność za swoje zdrowie. Ważna jest praca od ogółu do szczegółu. W praktyce to wygląda tak, zacznij od ustalenia podstawowych a łatwych do zrealizowania celów jak np. zwiększenie ilości wypijanej wody w ciągu dnia (nie musi to być od razu 2 l) lub ustalenie konkretnych godzin posiłków dostosowanych do trybu życia (może to być 4, 5, 6 a nawet 7 posiłków).  Nie katuj się, gdyż prędzej czy później odpuścisz.

Jeśli już uda ci się zrealizować cel to wyznacz sobie kolejne. Zacznij od małych kroków, wprowadź zasady, o których słyszysz od lekarza czy dietetyków. Rozumiem, że dla ciebie to banał i oczekujesz od tego tekstu rady, dzięki której obudzisz się jutro smukły jak gazela. Powtórzę coś o czym z pewnością doskonale wiesz, a mianowicie:

  • Zamień słodkie napoje, soki na wodę,
  • Odłóż solniczkę w ciemny kąt,
  • Do każdego posiłku dodaj warzywa,
  • Nie podjadaj,
  • Wyeliminuj słodycze,
  • Nie jedz w pośpiechu, postaraj się nie przejadać
  • W weekendy szalej na parkiecie a nie przy piwie i pizzy

Notuj to, co jesz

Dysponujesz wiedzą na temat zdrowego odżywiania i przestrzegasz zasad a jednak nadal nie możesz osiągnąć swojego celu? Przez pewien czas postaraj się liczyć kalorie. Doskonale wiem jaką teraz masz minę i co sobie myślisz. Uwierz mi, jak nikt rozumiem, ile to pracy i czasu, jednak osiąganie sukcesu nie spada z nieba, nie wydarzy się w ciągu dnia, tygodnia czy nawet miesiąca, to długotrwały proces. Na szczęście niemal każdy ma teraz smartfona i może skorzystać z aplikacji jak np. MyFitnessPal czy Fitatu. Nie masz dostępu do Internetu? Notowanie spożytych produktów też działa. Zasada jest taka, że nie zapominasz o żadnym cukierku, ciastku czy marchewce i wszystko zapisujesz. Dzięki temu jedzenie staje się bardziej świadome.

Małe kroki do szczupłej sylwetki- infografika Simony Kus
Małe kroki do szczupłej sylwetki

Czujesz, że chcesz coś zmienić, ale nie wiesz, jak to zrobić i potrzebujesz wsparcia? Poradź się specjalisty, ale wcześniej zapytaj o jego wykształcenie i podejście do odchudzania. Jeśli nie zapyta o badania, nie interesuje go stan Twojego zdrowia, preferencje kulinarne i dostajesz zalecenia, jadłospis które nie zostały przygotowane indywidualnie dla Ciebie to powinna zapalić się czerwona lampka ostrzegawcza.

Jeśli narzekasz na swoje zbędę kilogramy, zdrowie i czujesz się niekomfortowo a nadal mówisz „nie mam czasu”, „jestem zmęczony”, „nie wiem jak zacząć” to cię nie rozgrzesza.  Widzę tylko dwa rozwiązania tej sytuacji albo zostań w tym samym punkcie albo zrób to jak należy.

Simona Kus

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content