Krosno: Czy można mieć zaufanie do oficjalnych dokumentów?

stadion w Krośnie przy Legionów

Czy możemy ufać informacjom opublikowanym przez Miasto Krosno? Okazuje się, że nie do końca. Przekonał się o tym radny Tomasz Biały i jeden z portali internetowych w naszym mieście.

O co chodzi? Na lutowej sesji Rady Miasta Krosna dyskutowano między innymi o zmianie planów dotyczących budowy trybuny. Dyskusja nie była tym razem związana z żadnym głosowaniem, jedynie dopytywano o informacje. W mediach pojawiła się informacja, że Miasto rezygnuje z budowy trybuny, a także z możliwości wybudowania jej w przyszłości.

O tę kwestię zapytał prezydenta radny Tomasz Biały. – Pojawiają się informacje medialne, że nie będziemy mogli już nigdy zrobić zadaszenia na tej trybunie. Czy to jest prawda? – zwracał się do prezydenta radny Biały.

Pytanie zostało pominięte, jednak radny upomniał się o odpowiedź. Głos zabrał prezydent Piotr Przytocki, który wyjaśnił, ze projekt musiał być zmodyfikowany.

– Jeżeli chodzi o zakres, to staramy się optymalizować zakres – mówił Piotr Przytocki. Podkreślał, że obiekt nie może psuć wizerunku Krosna. – Jeżeli chodzi o zadaszenie, to oczywiście ono wpływało bezpośrednio na wielkość, zadania inwestycyjnego. Ten łuk stadionowy był wykonywany z myślą głównie o kibicach zawodów żużlowych, a nie kibicach piłki nożnej, którzy oglądają mecze głównie z odcinków prostych – prezydent tłumaczył oszczędności w nowym projekcie.

– Wykonawca będzie zmuszony zoptymalizować konstrukcję stadionu, czyli mam nadzieję, potanić. Już nie ma takich obciążeń statycznych – mówił prezydent Przytocki.

Dodał, że nie potrafi odpowiedzieć, czy to wyklucza zadaszenie w przyszłości, bo to teraz nie jest najważniejsze.

Radny Biały dopytywał: – W tym projekcie nie ma takiego zapisu, że zadaszenie nie może powstać na tej trybunie? Takie informacje były napisane na jednym portalu, że będzie projekt „bez możliwości zadaszenia” – dodał radny.

– Ma powstać projekt, czyli nie mamy się zajmować, żadnymi zadaszeniami, stelażami, ekranami itp. Inaczej tego zadania za te pieniądze nie wykonamy – odpowiadał prezydent.

– Ja to rozumiem, ale na jednym portalu pojawiła się informacja… – próbował dopytać radny Biały.

Prezydent Piotr Przytocki przerwał mu i powiedział: – Sobie piszą co chcą, ja nie prowadzę tych portali.

To jednak nie koniec dyskusji w tym temacie. Radny Biały jeszcze raz zabrał głos, jeszcze raz dopytując w sprawie stadionu. Prezydent zareagował na to śmiechem i słowami  – Panie radny…

Tym razem radny Biały zacytował informację dosłaną przez mieszkańca w trakcie sesji. Informację z oficjalnego ogłoszenia o przetargu.

– W punkcie Architektura: „rezygnuje się całkowicie z zadaszenia trybuny, w tym także z możliwości wykonania zadaszenia w przyszłości…” – wypowiedź radnego została przerwana przez Prezydenta.

– Panie radny, jak będziemy mieli pieniądze, to se w przyszłości zaprojektujemy i wybudujemy – stwierdził Piotr Przytocki.

Czyli nie ma żadnego zagrożenia… – próbował pytać radny Biały, ale ponownie mu przerwano.

– Nie wiem – powiedział prezydent – Ja tego nie analizowałem. To musi przeanalizować inżynier, konstruktor. Czy trzeba specjalna konstrukcję zrobić – mówił prezydent. 

Czy można ufać temu, co ogłasza Urząd?

Mamy zatem niekomfortowa sytuację. Media zacytowały oficjalne ogłoszenie dotyczące przetargu. W tym informację o rezygnacji z budowy trybuny, także w przyszłości. Tymczasem prezydent publicznie skomentował to słowami: „piszą sobie co chcą”, podważając wiarygodność mediów, które rzetelnie oparły się na wiarygodnym (?) źródle. W dalszej części śmiał się z radnego dopytującego w tym temacie, przerywał mu wypowiedzi. Najpierw mówił, że miasto nie wyklucza zadaszenia, a później stwierdził, ze nie wie, czy takie rozwiązanie wyklucza zadaszenie. Chociaż przetarg ogłoszono na projekt …wykluczający zadaszenie także w przyszłości.

Co z tym hałasem?

Temat hałasu ze strony stadionu poruszył prezes Fundacji Pasjonauci, Piotr Dymiński. Przypomniał, że planowany zakres inwestycji był inny, niż w obecnym przetargu. Inwestycja, na którą Rada wyraziła zgodę w październiku ub. Roku, była dedykowana nie tylko kibicom i klubom sportowym. Dzięki ekranom dźwiękochłonnym miała ograniczyć uciążliwość dla mieszkańców, którzy nie zawsze są kibicami, a zawody rozgrywane w weekend (a także treningi w inne dni) , zakłócają ich odpoczynek.

– Na komisji prezydent nazywał przekroczenie norm hałasu „chwilowymi”, mówił, że ustawa daje taką możliwość przy imprezach sportowych. Tak daje. Ale wyrażając zgodę na te inwestycję Państwo rozmawiali też o komforcie mieszkańców Śródmieścia i mieszkańców Zawodzia. Te przekroczenia nie są chwilowe – mówił Piotr Dymiński – Przekroczenia występują przez około 5 godzin – podkreślił Piotr Dymiński.

Władze Krosna posiadają specjalistyczny raport dotyczący przekroczenia norm hałasu w związku z zawodami żużlowymi. Wynika z niego, że normy hałasu są przekraczane nie tylko przez start motocykli, ale i przez zapowiedzi spikera, puszczaną muzykę czy doping kibiców. Przekroczenie dopuszczalnych norm następuje już przed zawodami, w związku z muzyką puszczaną przez godzinę, gdy na miejsce przybywają kibice. Rezygnacja z ekranów dźwiękochłonnych wydaje się nieuzasadniona, biorąc pod uwagę, że zawody utrudniają wypoczynek okolicznym mieszkańcom. Jest to co prawda jeden wieczór, ale dla wielu osób, to jest właśnie ten jeden wolny wieczór w tygodniu, kiedy pragną spokoju. Fakt, że normy hałasu są przekroczone, co potwierdzają profesjonalne pomiary, sprawia, że nie mamy do czynienia tylko z subiektywnym odczuciem, a pretensje mieszkańców należy uznać za uzasadnione. Nie zapominajmy, że ekrany miały tłumić też hałas związany z treningami żużlowców na stadionie. Tym samym poprawiałyby komfort mieszkańców także w inne dni, nie tylko podczas zawodów.

– W obecnym kształcie, z tego co czytam w komentarzach, ta inwestycja nie satysfakcjonuje kibiców i nie satysfakcjonuje mieszkańców. Można powiedzieć: nie tak się umawialiśmy – dodał na zakończenie Piotr Dymiński.

Trzeba też zaznaczyć, że prezydent Piotr Przytocki poinformował radnych, że nigdy nie było zgody od wód polskich na budowę ekranów dźwiękochłonnych. To znaczy, że zwracając się o zgodę na zaciągnięcie zobowiązania, radnym przedstawiono wizualizację i rozwiązania niemożliwe do realizacji.

Pasjonauci

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content