St. asp. Stanisław Kołacz od 10 lat jest dzielnicowym Polanki. Przekonuje, że przez ten czas dzielnica uległa znacznej zmianie, a stereotyp „niebezpiecznej okolicy” jest już zdecydowanie nieprawdziwy. Rejon dzielnicowego obejmuje ulice: Baczyńskiego, Batalionów Chłopskich, ks.Decowskiego, Jesionowa, Krótka, Kruczkowskiego, gen.Maczka, Podkarpacka (nr nieparzyste od nr 11-31, od Zręcińskiej do ks.Popiełuszki), ks. Popiełuszki, gen.Rayskiego, Skłodowskiej-Curie, Zręcińska (nr parzyste).
Rejon „Polanka” jest bardzo zróżnicowany.
– Mamy ulicę Popiełuszki, gdzie jest zabudowa wielorodzinna (sąsiadująca z blokami przy ul. Szklarskiej przyporządkowanymi do sąsiedniego rejonu), a pozostała część dzielnicy to zabudowa jednorodzinna, w tym o charakterze wiejskim. Są też ogródki działkowe.
Czy te ogródki działkowe są miejscem wpływającym na zwiększenie ilości pracy dzielnicowego?
Jak pamiętam moje początki w Polance, to te ogródki generowały sporo pracy. Odnotowywaliśmy wiele włamań i kradzieży. Włamania generowały ponadto uszkodzenia mienia w postaci rozbitych szyb w oknach altanek, czy też zniszczeń drzwi. Na przestrzeni ostatnich kilku lat, sytuacja uległa poprawie, a liczba włamań znacząco się zmniejszyła. Przyczynić się do tego mogły szeroko realizowane policyjne działania prewencyjne oraz zachęcanie działkowców do zwiększenia poziomu zabezpieczeń ich mienia. W ostatnich latach bardzo rzadko odnotowywaliśmy włamania na tereny ogródków działkowych w Polance.
W Polance są także budynki socjalne. Nie brakowało zgłoszeń w tych miejscach, w tym do podpaleń.
Były takie zdarzenia. Przypominam sobie, że kiedyś została podpalona nawet odzież susząca się na korytarzu. Finalnie okazało się, że powodem tych zdarzeń w większości przypadków były nieporozumienia i zatargi sąsiedzkie. Trzeba jednak pamiętać, że tego typu złośliwości wśród mieszkańców, mogą przerodzić się w bardzo poważne zdarzenia. W tym konkretnym przypadku podpalenie suszącej się na korytarzu odzieży, mogło przerodzić się w pożar znacznych rozmiarów i narazić na utratę zdrowia, życia oraz dobytku wielu mieszkańców bloku. Na początku mojej pracy, często odwiedzałem te bloki, bo spraw do załatwienia było sporo. Z czasem jednak, sytuacja poprawiła się, a mieszkańcy zmienili nastawienie do siebie nawzajem oraz zaczęli wykazywać większą troskę o wspólne mienie. Wymagało to jednak upływu czasu, gdyż część z najbardziej konfliktowych mieszkańców znalazło pracę, przez co ich sytuacja życiowa uległa poprawie i stabilizacji. W efekcie spadła też pokusa do szukania nielegalnych źródeł zarobkowania, wśród których wiodącymi były kradzieże lub też włamania.
Czy w pozostałych częściach dzielnicy też widoczne są pozytywne zmiany?
Gdy zaczynałem pracę dzielnicowego, Polanka charakteryzowała się niepokojąco wysoką ilością zdarzeń kryminalnych, w porównaniu do innych osiedli. Dało się to zauważyć m.in. po ilości materiałów sporządzanych w konsekwencji policyjnych interwencji przeprowadzanych na terenie dzielnicy. Przez 10 lat spotykałem się z wieloma patologicznymi sytuacjami. Od kilku lat obserwuję jednak, że Polanka nie odbiega już poziomem bezpieczeństwa od innych rejonów Krosna. Jest o wiele mniej zdarzeń oraz sygnałów dotyczących pobić, rozbojów, czy też włamań. Innym problemem osiedla były również cyklicznie powtarzający się wiosną przypadków pożarów traw. Niestety, w dalszym ciągu odnotowujemy kolejne tego typu sytuacje. Ludzie zapominają, że takie wypalanie trawy na przydomowym ogródku, może przerodzić się w pożar zagrażający innym domostwom lub okolicznym lasom.
Czy Polance udało się udowolinić od takiego stereotypu „miejsca niebezpiecznego”?
Stereotypy dotyczące niskiego poziomu bezpieczeństwa na terenie Polanki w dalszym ciągu funkcjonują w świadomości mieszkańców innych części miasta. Stereotyp jest jednak dalece idącym uogólnieniem i okazuje się zupełnie nietrafiony w kontekście obecnego kształtu dzielnicy Polanka. Dzielnica zmieniła się na lepsze, za sprawą jej mieszkańców oraz organizacji infrastruktury. Kiedyś było dużo problemów z młodzieżą, zakłócanie porządku, kradzieże, włamania, jakieś porachunki, pobicia. Polanka w tym niestety przodowała. Już od kilku lat nie odnotowujemy zwiększonej ilości tego typu zdarzeń. Jeżeli dziś, ktoś zapytałby mnie, czy Polanka jest bezpiecznym miejscem, żeby kupić tu mieszkanie, czy wybudować dom, to z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że tak. Polanka się rozbudowuje, powstaje praktycznie nowe osiedle domów jednorodzinnych. Wizerunek dzielnicy zmienia się.
Jak układają się relacje z mieszkańcami?
Ponieważ jestem od 10 lat dzielnicowym w jednym miejscu, to ludzie dobrze mnie znają. Także młodzież, osoby, które poznały mnie jako dzieci czy nastolatkowe, teraz są dorosłymi, ale nasze relacje w dalszym ciągu pozostają dobre.
Polanka jest też miejscem dużej aktywności społecznej i działań rewitalizacyjnych. Np. w Domu Ludowym, czy w jego otoczeniu. Czy to przekłada się na efekty zauważane przez policję?
Zdecydowanie tak! Przy Domu Ludowym zamontowano monitoring, zagospodarowano teren. Wcześniej to było jedno z miejsc, które przysparzały najwięcej pracy służbom odpowiedzialnym za zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom. Odnotowywaliśmy liczne zgłoszenia, zakłócenia porządku, zaśmiecanie. Trochę podobnie jest z terenem przy Pałacu, tam prywatny właściciel w sposób bardzo przemyślany zagospodarował teren i dzięki temu jest bezpiecznie i spokojnie. To są kolejne elementy wpływające na zmianę wizerunku dzielnicy, na zwiększenie jej atrakcyjności.
Jaki jest Pana sposób na spędzanie wolnego czasu?
– W wolnym czasie staram się uprawiać sport. Głównie jest to jazda na rowerze i piłka nożna. Grałem amatorsko w jednej z drużyn, a teraz to po prostu spotykamy się kolegami „trochę pokopać”.
Z Dzielnicowym Stanisławem Kołaczem rozmawiali Pasjonauci