Poznaj dzielnicowego: „osiedle Kolejowa”

Sierżant Sztabowy Daniel Adam

Sierżant Sztabowy Daniel Adam niedawno objął „Rejon Nr IV”. Rejony dzielnicowych nie zawsze pokrywają się z dzielnicami i osiedlami Krosna. Tak jest w tym wypadku. Omawiany rejon obejmuje część Osiedla Tysiąclecia, w tym Dworzec. 

Rejon jakim od czerwca zajmuje się sierż. szt. Daniel Adam  obejmuje ulice: Czuchry, Kolejowa, odcinek Krakowskiej (nr od 1 do  9), Kościuszki, Lewakowskiego, Lniarska, część ul. Łukasiewicza (nr 71-103 i 96-116, od Piłsudskiego do Paderewskiego), Mielczarskiego, Naftowa (numery nieparzyste), Ogrodowa, Piłsudskiego (nr nieparzyste od 27 do 55), Wolności oraz Wyzwolenia.

To chyba niełatwy teren, obejmujący „blokowisko” ze złą sławą tzw. „Bronxu”

Osiedle Tysiąclecia w przeszłości rzeczywiście nazywane było „Bronxem”, teraz coraz rzadziej jest tak definiowane.  Niemniej jednak jest to bliska mi dzielnica, gdyż właśnie tam się wychowałem. Mieszkałem tam od urodzenia, znam problemy mieszkańców osiedla. Znam również zamieszkałą tam młodzież, która czasami wchodzi w konflikt z prawem.  

Czyli jest Pan dzielnicowym, w swojej dzielnicy. Czy dzięki temu jest łatwiej? 

Pod pewnym względem na pewno łatwiej, bo po prostu znam dzielnicę. Pod innym względem jest trudniej, bo jeździ się na interwencje do sąsiadów, kolegów. Ważne jest profesjonalne podejście, ja mam za sobą już 8 lat służby i potrafię sobie z tym radzić. Wydaje mi się, że jest mi też łatwiej z tymi osobami, które są po prostu źle nastawione do Policji, ale widząc osobę znajoma, ze swojego osiedla, zachowują się inaczej. 

Ten rewir to w dużej części bloki, zamieszkiwane już przez kolejne pokolenia. Jaka jest specyfika pracy na takim osiedlu? 

Dużo jest rodzin wielopokoleniowych. Krośnianie mieszkający tu od lat są z tym osiedlem silnie związani i zakorzenieni w nim. Niestety czasem zakorzenione są też problemy. Widzimy „dziedziczenie problemów”, to co ojciec robił w przeszłości, powielają dzieci. Nie mają innych wzorców, powtarzają błędy. Dużym problemem jest przemoc domowa, w tym najczęściej połączona z nadużywaniem alkoholu. Czasem to są problemy ukrywane latami. Zadaniem dzielnicowego jest nieraz przekonać osoby poszkodowane, że konieczne jest złożenie zawiadomienia, poinformowanie ich, ze są narzędzia, instytucje, które mogą pomóc. Ja nieraz tłumaczę, że to trzeba zrobić choćby ze względu na dzieci. 

Jest też wiele osób starszych. Jak ten fakt wpływa na pracę dzielnicowych? 

Rolą dzielnicowego jest przede wszystkim wskazywanie seniorom aktualnie występujących zagrożeń, na które osoby starsze mogą być narażone. Chodzi m.in. o przestrzeganie przed oszustami, którzy wyszukują coraz to nowych metod, by wyłudzić pieniądze od seniorów. Dzielnicowi przypominają także o oszustwach metodą „na wnuczka”, czy też „na policjanta”, które w dalszym ciągu z powodzeniem stosowane są przez przestępców. Każdorazowo podczas odwiedzin starszych mieszkańców osiedla instruuję ich, żeby w razie otrzymania takich niepokojących telefonów, kontaktowali się z policją, z rodziną. Proszę też, żeby przed podjęciem jakichś pochopnych kroków, starali się zweryfikować przedstawione przez telefon informacje, dzwoniąc do swojego prawdziwego wnuka, czy też wnuczki. Jest to bardzo istotne w kwestii przeciwdziałania tego typu przestępstwom. Podstawowym narzędziem pracy dzielnicowego w rozwiązywaniu spraw seniorów jest przede wszystkim rozmowa. 

Z pewnością współpracuje Pan z dzielnicowym, który zajmuje się pozostała częścią Os. Tysiaclecia? 

Tak, osiedle jest podzielone na dwa rewiry. Pozostałą częścią zajmuje się Pan Dominik Pluczyński. Współpracujemy, bo problemy są zbliżone i przenikają się. Problemy dotyczą często tych samych osób, mieszkańców osiedla. 

Mamy nawet z ostatnich dni przykłady, choćby porzucone butelki po alkoholu …w piaskownicy na placu zabaw dla dzieci. Posprzątał to mieszkaniec wraz ze swoją 4-letnią córeczką, którzy wyszli z zamiarem pobawienia się. 

Tak, na tym osiedlu jest duży problem ze spożywaniem alkoholu w miejscach publicznych, a także z osobami bezdomnymi. Są miejsca opuszczone, zaniedbane przez właścicieli pustostany, gdzie takie osoby się gromadzą i piją alkohol, dochodzi do podpaleń, innych wykroczeń. Z wnętrza zdemolowanego budynku słychać odgłosy awantur, hałasy, co negatywnie wpływa na wizerunek osiedla, jest uciążliwe dla okolicznych mieszkańców. Tymczasem nie zawsze mamy możliwość przeprowadzenia skutecznej interwencji, gdyż spożywanie alkoholu na terenie prywatnym nie jest karalne. A często pustostany stanowią właśnie własność prywatną, są zaniedbane, mają kilku współwłaścicieli, co znacząco utrudnia skuteczne wyeliminowanie problemu grupowania się tam osób bezdomnych.  

Można też odnieść wrażenie, że specyfiką tego osiedla jest duża ilość nieczystości pozostawianych przez psy.

Niestety jest to widoczne także podczas naszych patroli. Nie tylko na trawnikach, ale i na chodnikach. Problem wydaje się kuriozalny, ale pamiętajmy, że wszyscy mieszkańcy osiedla powinni wykazywać się troską o wspólną przestrzeń, chodzi tu głównie o właścicieli czworonogów. Nie trzeba się wstydzić sprzątania po swoim pupilu, tym bardziej, ze koszy na osiedlu nie brakuje, nie są zniszczone. 

Rewir obejmuje też dworzec. Chyba w każdym mieście w okolicach dworców dochodzi do większej ilości wykroczeń, przestępstw. 

Tak, to miejsce przez które przewija się mnóstwo osób. Część z nich spożywa alkohol, dochodzi do zaśmiecania i innych wykroczeń. Powstaje kumulacja z jednej strony dużej ilości osób przyjezdnych i tych miejsc, gdzie zbierają się osoby bezdomne. 

Dworce kojarzą się też z przestępczością typu: kradzieże kieszonkowe, wymuszenia, rozboje. Czy takie zjawiska obecnie obserwujemy też w Krośnie? 

Obecnie nie mam takich sygnałów. Wcześniej jednak zdarzały się takie sytuacje. W rejonie dworca odnotowywaliśmy bójki i kradzieże. Wynika to miedzy innymi z mieszania się dużych grup ludzi, do tego dochodzi alkohol, jakieś dawne konflikty. Teraz jest bezpieczniej. Warto podkreślić, że Krosno należy do bezpiecznych miast, czego być może czasem mieszkańcy nie doceniają.

Rewir obejmuje także Stary Cmentarz, który był miejscem licznych problemów, jak wygląda sytuacja obecnie? 

Tak, w przeszłości dochodziło tam do częstych dewastacji mienia, zaśmiecania, aktów wandalizmu, spożywania alkoholu. Obecnie sytuacja się poprawiła, teren jest ogrodzony i zamykany. W efekcie osoby dopuszczające się tych czynów znalazły inne miejsca, gdzie mogą się gromadzić. 

Rada Osiedla z pewnością już zgłosiła swoje spostrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa?

Tak. Tak się składa, że z przewodniczącym znamy się od dziecka. Współpraca z radnymi osiedla, czy sygnały od mieszkańców za ich pośrednictwem, są dla nas bardzo cenne. W przypadku tego osiedla najczęściej pojawia się problem alkoholu: sprzedawanie nietrzeźwym, spożywanie na placach zabaw.

W tym miejscu warto przypomnieć o „Krajowej mapie zagrożeń”, w której całkiem anonimowo można zgłosić problem. Dla nas, dzielnicowych,  są to cenne sygnały, które każdorazowo sprawdzamy. Ostatnio jednak zauważamy, że mieszkańcy rzadziej korzystają z tego interaktywnego narzędzia.  

Wiemy, że część mieszkańców jest źle nastawiona do Policji, a jaki jest w Pana odczuciu odbiór dzielnicowego przez mieszkańców? Mówią „dzień dobry”? 

Tak, często to słyszę. Nie mam żadnego problemu, bardzo dobrze jestem odbierany przez mieszkańców. Podkreślam, że nie powinniśmy się bać policjanta. Bać się powinien tylko ten, co ktoś zawinił. Bardzo jestem przeciwny „straszeniu policjantem”. Czasem mamy chcą uspokoić niesforne dziecko i straszą „bądź grzeczny, bo jak nie to przyjdzie policjant i cię zabierze”. Jak słyszę coś takiego to reaguję, zwracam uwagę, że w dziecku zostaje strach przed policją. Później, np. mając 12 lat, to dziecko może bać się poprosić o pomoc, gdy ta naprawdę będzie potrzebna. Nie straszmy dzieci, nie budujmy sztucznych barier. 

A co po pracy? 

Mam wiele zainteresowań, jednak tym wiodącym jest turystyka rowerowa.

Z Sierżantem Sztabowym Danielem Adamem rozmawiali Pasjonauci

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content