Czy zbiornik jest receptą na powódź?

Protest mieszkańców Myscowej wraz z Kolektywem Siostry Rzeki i Fundacją Greenmind przeciwko budowie zbiornika i zapory na Wisłoce

Nie ma wątpliwości, że Jasło nawiedzane jest przez podtopienia i powodzie. W ostatnich latach przyczynami najczęściej są gwałtowne ulewy nad miastem i występowanie z brzegów rzeki Ropy. Tymczasem rozwiązania szuka się w budowie zapory …na innej rzece. Jacek Engel z Fundacji Greenmind odpowiada na nasze pytania dotyczące planowanej zapory w Myscowej. 

Argumenty zwolenników zapory są dość oczywiste. Dlaczego Fundacja Greenmind sprzeciwia się inwestycji?

Zbiornik na Wisłoce jest planowany od czasów przed II WŚ w innej lokalizacji, od lat 60 planowany jest zbiornik Kąty-Myscowa. Był planowany jako zbiornik przeciwpowodziowy, później doszedł argument, że będzie dostarczał wodę dla m.in. Jasła, Mielca. Postanowiliśmy sprawdzić zasadność tych argumentów. Zamówiliśmy stosowne ekspertyzy. Ekspertyzę, która oceniła znaczenie przeciwpowodziowe tego zbiornika, którą przygotował Aleksander Kruszewski, specjalista od modelowania hydraulicznego. W Jaśle spotykają się 3 rzeki, Ropa, Wisłoka i Jasiołka. Ekspertyza wykazała, że wpływ zbiornika na Wisłoce będzie praktycznie żaden, pozwoli on zredukować 7 metrową falę o max. 40 cm w Jaśle poniżej ujścia Jasiołki. W Mielcu i Dębicy będzie to redukcja na poziomie błędu modelowania. Dyrekcja Wód Polskich w Rzeszowie mówi, że zapora całkowicie zabezpieczy przed powodzią Jasło a poprawi bezpieczeństwo Mielca i Dębicy, to jest to kłamstwo. W 2010 r. było kilka powodzi w Jaśle, wszystkie były spowodowane wylaniem Ropy, na której już jest zbiornik Klimkówka. Tak samo zbiornik Kąty-Myscowa nie zabezpieczy przed wylewaniem Wisłoki w Jaśle. 

W Polsce mamy coraz więcej zjawisk związanych ze zmianami klimatycznymi, np. deszcze nawalne, które na Podkarpaciu będą coraz częstsze. Przed ich skutkami również zbiornik nie ochroni. Ubiegłoroczna powódź w Jaśle była spowodowana tym, że w ciągu dwóch dni, a tak naprawdę kilku godzin spadł opad kilkumiesięczny. Z powodu zabetonowania miasta, woda nie ma gdzie spływać i przed tą przyczyną powodzi zbiornik tym bardziej nie uchroni. 

Jeżeli chodzi o zapotrzebowanie na wodę, to sprawa wygląda następująco. W prognozach zapotrzebowania na wodę z okresu 2002 – 2020 był przewidywany znaczny wzrost zużycia wody w Jaśle ponieważ prognozowano duży przyrost liczby ludności, już wiemy, że liczba ludności w Jaśle i powiecie jasielskim spada. Według prognoz GUS do 2050 r. spadnie o ponad 10%. Prognozowano również rozwój przemysłu wodochłonnego, głównie spożywczego, którego dzisiaj praktycznie nie ma. Zapotrzebowanie na wodę w przemyśle i jej zużycie spadło w Jaśle znacząco. Sumaryczne pobory wody na potrzeby ludności, instytucji użyteczności publicznej i gospodarki były w roku 2018 dwukrotnie niższe od prognoz najbardziej zachowawczych, a trzykrotnie niższe od prognoz progresywnych sprzed 15 lat. Podsumowując, w perspektywie roku 2050 nie będzie zwiększonego zapotrzebowania na wodę w Jaśle i powiecie, a w tej chwili Jasło nie boryka się z problemem braku wody, więc ten argument za budową zbiornika również nie ma podstaw. Co więcej, jeżeli wzrośnie zapotrzebowanie na wodę, wystarczy zbudować dodatkowe ujęcie wody na Ropie lub Wisłoce poniżej ujścia Jasiołki, albo korzystać z wód podziemnych ponieważ istnieją duże zasoby takich wód, które są praktycznie w ogóle nie wykorzystywane.

Jakie są realne szanse na to, że zapora powstanie? 

Przeciwdziałanie powstaniu zapory wymaga wysiłku. Mieszkańcy są już zmęczeni tematem, zdają się już nawet nie wierzyć, że zbiornik powstanie bo o jego budowie mówi się od 60 lat i na mówieniu się kończy. Obecnie trwa postępowanie o wydanie decyzji środowiskowej przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Jeśli Wody Polskie otrzymają taką decyzję i ona się uprawomocni, to wtedy dopiero mogą przystępować do dalszych etapów. 

Natomiast jeżeli dla tej inwestycji zostaną wydane decyzje środowiskowe to zostanie złamane zarówno prawo polskie, jak i wspólnotowe. Mamy tu ingerencję zarówno w Magurski Park Narodowy, jak i w cztery obszary Natura 2000. Inwestycja negatywnie oddziałująca na obszary Natura 2000 jest dopuszczalna tylko w określonych ramach prawnych:  gdy nie ma alternatyw, czyli nie ma innych sposobów na zaspokojenie potrzeb, a jak już wspomniałem, w tym przypadku tych potrzeb tak naprawdę w ogóle nie ma. Drugi warunek to kiedy istnieje nadrzędny interes publiczny czyli, że inwestycja jest niezbędna np. dla zdrowia lub bezpieczeństwa ludzi, a to będzie zwolennikom budowy zbiornika wykazać trudno. Mamy dowody na to, że ten zbiornik nie będzie miał żadnego znaczenia dla ochrony przeciwpowodziowej. Musiałby również zostać zrekompensowane straty w obszarach Natura 2000, co dla niektórych gatunków będzie niezwykle trudne np. dla wilka,  rysia, czy orła przedniego. 

Co musi się wydarzyć, żeby zbiornik nie powstał?

Mieszkańcy muszą uwierzyć, że zbiornik może powstać naprawdę, powinni uczestniczyć w postępowaniu o wydanie decyzji środowiskowej. My, jako Fundacja Greenmind uczestniczymy w tym postępowaniu od początku i będziemy składać uwagi i wysyłać ekspertyzy do RDOŚ. Obecnie czekamy na nową wersję raportu z inwentaryzacji przyrodniczej tego obszaru. 

Skoro inwestycja była planowana w innych realiach, to dlaczego Pana zdaniem nadal się dąży do realizacji?

Jest kilka powodów. Jest bardzo niski poziom wiedzy u decydentów w Wodach Polskich, są również naciski polityczne. W Polsce jest obecnie proces aktualizacji planów zarządzania ryzykiem powodziowym. Proponowane są działania na najbliższe 6 lat, które mają zredukować powodzie. Jest zaplanowanych kilkaset zbiorników w całym kraju. W ramach tych samych aktualizacji, w innych krajach jest planowana renaturyzacja rzek, odtwarzanie mokradeł i tym podobne działania. Jeżeli chodzi działania tego typu jesteśmy jakieś 50 lat za krajami zachodu. 

Fundacja Greenmind wspólnie z kolektywem Siostry Rzeki realizuje projekt Obywatele dla Wody, na czym polega?

W ramach projektu Obywatele dla Wody prowadzimy wiele działań, które mają zwrócić uwagę na problemy związane z wodą. To właśnie m.in. to, że zbiorniki nie rozwiązują problemów spowodowanych katastrofą klimatyczną jeśli chodzi o kwestie związane z powodziami i suszami. Mówimy o konieczności renaturyzacji rzek, odtwarzaniu mokradeł. Chcemy szerzyć świadomość,  jak powinna wyglądać właściwa adaptacja do zmian klimatu, jakie rozwiązania działają, a jakie są kompletnie nietrafione i szkodzą. 

Mieszkańcy Jasła boją się powodzi. Trudno im się dziwić, szczególnie po wydarzeniach z 2010 roku, gdy ucierpiało samo miasto i miejscowości w powiecie. Jeżeli nie zbiornikiem, takim jak ten, to jakim sposobem można chronić ich domy?

Jedynym ratunkiem dla Jasła (i innych podkarpackich miast) jest odbetonowanie się. Deszcze nawalne będą coraz częstsze, trzeba stworzyć przestrzenie, gdzie ta woda może wsiąkać. Trzeba budować zbiorniki podziemne, żeby można było zgromadzić dużą ilość wody, która pojawia się nagle. 

Dziękujemy za rozmowę!
Jacek Engel odpowiadał na pytania Pasjonautów

2 Kometarze
  1. Mam nadzieję zobaczyć kiedyś „Siostry rzeki” (czy jakoś tak) oraz Fundacje Greenmind podczas corocznej wiosennej akcji sprzątania Wisłoka lub Wisłoki.
    Bywam na takich akcjach ale ich jeszcze nie widzialem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content